Harmonogram dyżurów jest w praktyce martwym przepisem. Samorząd nie ma narzędzi do wyegzekwowania na aptekach jego realizacji. Zdaniem starosty Andrzeja Kruczkiewicza, z podobnym problemem zmaga się coraz więcej miast.
- To nie jest tylko problem powiatu nyskiego. Ostatnio słuchałem relacji z powiatu opolskiego i kluczborskiego. Tam pojawiają się propozycje, żeby tylko do godziny 23:00 były te placówki otwarte. W tej sytuacji powiat zostaje bez apteki - zauważa starosta.
Apteczny kryzys trwa od początku ubiegłego roku. Według Naczelnej Rady Aptekarskiej, koszt pojedynczego dyżuru apteki miał przynosić nawet 400 złotych straty.
Problem z brakiem dyżurujących aptek w powiecie nyskim trwa.
Harmonogram dyżurów placówek w Głuchołazach, Paczkowie, czy Otmuchowie, nie pomógł. Mieszkańcy tych gmin w nocy i w święta nadal muszą dojeżdżać po leki do Nysy.
- 12.02.2020 21:49
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze