Run Around Poland.
Ultramaratończyk z Poznania wyruszył ze Skweru Kuracyjnego w Sopocie 25 lipca. Artur Kujawiński. Do Sopotu, po ukończeniu trudnego biegu, ma wrócić ok. 11 września 2021 roku. Nasz dziennikarz zupełnie przypadkiem spotkał biegacza przy polsko czeskiej granicy i... zrobili wywiad.
Próba obiegnięcia Polski wzdłuż jej granic to wyzwanie. Doświadczony ultramaratończyk przekonywał na starcie projektu Run Around Poland, że jest na to gotowy.
- Większego projektu biegowego na ziemi polskiej żadnej Polak nie dokonał. Sprawdziłem w internecie, że nikt tak dokładnie Polski wzdłuż jej granic nie próbował obiec. Dlatego postanowiłem się tego podjąć. Były dwie-trzy próby tzw. obiegnięcia Polski, ale tam było jednak o ok. 1000 km krótsza trasa. Moja trasa jest bardzo dokładna, bo według Wikipedii to 3511 km. Trasa, którą wyznaczyłem, omijająca jedynie duże przeszkody naturalne, jak rzeki i mokradła, wynosi dokładnie 4026 km. Będzie to wyczyn - przypomniał założenie wyzwania Artur Kujawiński.
Biegacze mogą mu towarzyszyć na trasie
Zawodnik, który chce w ten sposób ustanowić rekord Guinnessa, na trasie będzie od 13-15 godzin dziennie.
- 16 lat temu przebiegłem po raz pierwszy dystans 100 km. Biegam na długich dystansach już 22 lata, lekkoatletykę uprawiam 30 lat. Od ponad 20 lat nie miałem kontuzji. Jestem systematyczny. To jest moja siła - dodaje Kujawiński.
Biegacz zdecydował się pokonać ten wielki dystans bez wsparcia z zewnątrz. Najpotrzebniejsze rzeczy spakował do jednego plecaka. Zamierza spać w miejscach noclegowych i pożywiać się w sklepach zlokalizowanych w najbliższym sąsiedztwie swojej trasy. - Dzisiaj mam tylko parę batoników i trochę wody. Będę się posiłkował jedzeniem ze sklepów, stacji benzynowych, czy zajazdów. Dziennie będę spalał 5-6 tysięcy kalorii, więc mogę jeść praktycznie wszystko. Będę się starał jeść jak najzdrowiej, ale na pewno muszę dostarczać organizmowi kalorii - mówił mediom.
Największym wyzwaniem w tym przedsięwzięciu będzie pokonanie Tatr.
- Ważę teraz 5 kg więcej, niż normalnie. To jest taka moja baza. Te 5 kg to jest tak naprawdę mało. Przy takim kilometrażu można to spalić w dwa-trzy dni. Zobaczymy. Będę jadł wszystko, na co mam ochotę i to jest plus, z którego się cieszę. Będę jak na wakacjach. W biegach ultra tempo jest wolne, więc nawet przy objedzeniu można to pogodzić. Najdłużej trawi się mięso, które długo leży na żołądku. Jem mięso, ale będę na to uważał. Głównie stawiam na zupy, płyny, gofry. Różne jedzenie czeka mnie w różnych regionach Polski. W górach będę jadł pierogi, które bardzo lubię - mówi Artur Kujawiński, który przed startem starannie się ogolił, a na mecie prawdopodobnie zobaczymy go z zarostem w stylu "Forresta Gumpa".
Napisz komentarz
Komentarze