Dziennikarz miał prawo pytać.
Zdarzenie miało miejsce 26 września 2019 r. Dziennikarz udał się do prokuratury by zapytać o śledztwo dotyczące przywłaszczenia pieniędzy przez starostę powiaty nyskiego Czesława Biłobrana, wicestarostę Piotra Woźniaka i przewodniczącego rady Mirosława Aranowicza. Śledztwo było bardzo interesujące, bowiem Czesław Biłobran przyznał się przed kamerą do przyjęcia nienależnych środków z kasy starostwa, a to przecież przestępstwo, co oznacza, że praktycznie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Mimo to, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
Dziennikarz przyszedł zapytać dlaczego i prosił o rozmowę z prokuratorem rejonowym Sebastianem Biegunem. Biegun na stanowczość dziennikarza zareagował furią i zamiast odpowiedzieć na pytania, oskarżył go o dwa przewinienia jednocześnie:
Wykroczenie z art. 51§1 kw - zakłócenie spokoju publicznego oraz o przestępstwo z art. 193 kk, zakłócenie miru domowego. Prokurator zawiadomił o rzekomym przestępstwie. Obie sprawy były rozstrzygane przez jednostki zamiejscowe i w obu przypadkach zawiadomienia zostały oddalone przez sądy w Opolu i Kluczborku. W obu przypadkach sad stwierdził, że nie doszło do czynu zabronionego.
Prokuratora wolno nagrywać. Dziennikarza nie należy straszyć.
Nie było przestępstwa, ani wykroczenia. Prokuratora wolno nagrywać, wolno mu nawet zadawać pytania, na które nie ma ochoty odpowiadać. Skoro tak, to jaki był cel oskarżeń wobec dziennikarza. Zastraszanie? W literaturze takie zachowanie nazywa się efektem mrożącym, i ma zahamować aktywność mediów wobec administracji.
Jednak skoro dziennikarz nie przekroczył norm prawa, to przekroczył je prawdopodobnie prokurator, ponieważ fałszywe zawiadomienie o przestępstwie, to Art. 238. Kodeksu karnego, a bezprawne wywołanie alarmu, to art. 66 kodeksu wykroczeń.
Kodeks karny - Art. 238 Fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
Kto zawiadamia o przestępstwie, (...) organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Kodeks wykroczeń - Art. 66. Bezprawne wywołanie alarmu
§ 1. Kto:
1) chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia,
- podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.
Prokurator powinien wiedzieć, co jest przestępstwem.
Zwykły obywatel może się pomylić, ale prokurator powinien wiedzieć, co jest przestępstwem, a co nim nie jest. Szczególnie w sytuacji, gdy zna wszystkie okoliczności zdarzenia, a tutaj je znał, bo sam brał w nim udział. W mojej opinii prokurator zawiadomił fałszywie i świadomie, po to by wywrzeć zemstę na dziennikarzu za publiczne upokorzenie, kiedy do publicznej wiadomości trafiły nagrania i informacja, że prokuratura nie zamierza prowadzić śledztwa wobec polityków.
Czy prokurator popełnił przestępstwo?
Niech każdy oceni to sam, bo prawdopodobnie to wszystko, na co możemy liczyć. Niestety w dzisiejszej Polsce trudno mieć nadzieję na równość wobec prawa ludzi objętych immunitetem. Tak, czy inaczej, nasza redakcja przygotowuje zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa kk art. 238 i wykroczenia kw art. 66 przez prokuratora Sebastiana Bieguna. A w moim wymarzonym kraju, tacy ludzie nie piastują stanowisk w wymiarze sprawiedliwości, zamiast tego mogą np. strzyc trawniki... przecież mamy "wolny kraj".
______________________________________________
Zobacz o co poszło, czytaj artykuł
Prokuratura ignoruje dowody przestępstwa i zastrasza dziennikarza, który zadaje pytania...
Marcin Miłkowski
Napisz komentarz
Komentarze