Jeszcze 5 lat do przedawnienia.
Sprawa matactwa przy zakupie i rozliczeniu zakupu wozu strażackiego dla OSP Prusinowice trwa od 2015 roku. Nieudane śledztwa, proces sądowy, sfałszowane dokumenty, sprzeczne zeznania. Do przedawnienia prawdopodobnych przestępstw z art.270 kk pozostało 5 lat.
Sprawa była wiele razy opisywana, więc opiszemy w skrócie:
Wóz strażacki został kupiony latem 2015 roku od Austriaków za 18 tys €, na fakturze, jaka trafiła do Pakosławic widniało jednak 7 tys €. Tak samochód został zarejestrowany, a dotacja rozliczona. W listopadzie 2016 roku Austriacy upomnieli się o pieniądze. Okazało się, że trzeba dopłacić 11 tys €. Dodatkowo zginał 1 tys €, który wypłacił sobie gotówką skarbnik OSP, będący jednocześnie przewodniczącym rady gminy Pakosławice. Dwa śledztwa o przywłaszczenie zostały umorzone, mimo sprzeciwu sądu. Kiedy RTO napisało o sfałszowanej fakturze na 7 tys €, prokuratura oskarżyła skarbnika OSP o fałszerstwo. W 2019 skarbnik został uniewinniony od zarzutu fałszerstwa w pierwszej instancji, mimo, że sędzia ustaliła, że świadomie posłużył się sfałszowaną fakturą, a to ten sam paragraf KK. Prokurator złożył apelację i czekamy na wynik.
W międzyczasie dziennikarz znalazł szereg kompromitujących dokumentów, które wskazują na możliwość popełnienia kilku przestępstw przez samorządowców i działaczy OSP z Pakosławic i Prusinowic. Są wśród nich sfałszowanie kolejnego dokumentu, przywłaszczenie pieniędzy, posługiwanie się fałszywym dokumentem, zaniżenie wyceny darowizny.
Ostatnie zawiadomienie jakie trafiło do prokuratury dotyczyło posłużenia się sfałszowanym dokumentem. Opis poniżej.
czytaj więcej - Sędzia "odkryła" prawdopodobne przestępstwo, ale o nim nie zawiadomiła.
Sprawa jest stosunkowo prosta.
1. Fakty:
Faktura zakupu wozu strażackiego została sfałszowana. W tym przedmiocie panuje powszechna zgoda. Dowiódł tego dziennikarz, prokuratura i sąd, (właśnie w tej kolejności).
2. Faktura posłużyła do:
a) rozliczenia zakupu wozu strażackiego przez OSP Prusinowice.
b) zarejestrowania samochodu w starostwie powiatowym
c) rozliczenia dotacji jaką przekazała gmina Pakosławice.
c) przekazania wozu darowizną z OSP do gminy Pakosławice.
3. Wójt, skarbnik i naczelnik OSP wiedzieli, że samochód kosztuje 18 000 €, a nie 7 000 €.
To zostało ustalone przez sąd w toku procesu. Sędzia SR w Nysie Katarzyna Czerwińska Koncur ustaliła w procesie karnym, że wójt Adam Raczyński, naczelnik OSP Prusinowice Jerzy Tokarski i Mirosław Borkowski pełniący w tym czasie funkcje zarówno w gminie, jako przewodniczący rady gminnej, oraz jako skarbnik OSP Prusinowice, wiedzieli, że kwota na fakturze powinna być inna. Borkowski przyznał nawet, że sam podpisywał (bez formalnego upoważnienia OSP) umowę zakupu na 18 000 €.
- Zadziwiającym jest, iż nikt, kto miał styczność z tym dokumentem [sfałszowaną fakturą: red.] nie zwrócił uwagi, iż rachunek na kwotę 7.000 euro zawiera skan podpisu Mario Muhlobock. - pisze SSR Katarzyna Czerwińska-Koncur w uzasadnieniu wyroku w procesie dotyczącym sfałszowania tego dokumentu.
Nie będzie dochodzenia.
Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. Nie dysponujemy na razie uzasadnieniem, więc można się domyślać, że dowody nie były przekonujące. To, że panowie posłużyli się sfałszowana fakturą jest faktem. By doszło do przestępstwa trzeba to zrobić świadomie. Najwyraźniej prokuratura wyszła z założenia, że zrobili to nieświadomie i była tego tak pewna, że nawet nie wszczęła dochodzenia.
Prokuratorzy pod kierownictwem Sebastiana Bieguna mają za nic, nie tylko ustalenia dziennikarzy, ale także ustalenia przewodniczącej wydziału karnego sędzi Katarzyny Czerwińskiej Koncur. Sędzia Koncur ustaliła bowiem, że wszyscy wyżej opisani, wiedzieli doskonale, ile ma kosztować samochód.
Sędzia Koncur niestety sama także nie szanuje własnej pracy, bo ustaliwszy, że mogło dojść do przestępstwa z art. 270§1 KK, czyli świadomego posłużenia się nierzetelnym dokumentem, nie zawiadomiła o tym prokuratury, choć miała taki obowiązek wynikający z przepisów prawa. Nie zmieniła także, kwalifikacji czynu podsądnego, który był oskarżany o sfałszowanie dokumentu, na posłużenie się sfałszowanym dokumentem, i go uniewinniła.
Mamy kolejne przestępstwo.
Kolejna analiza dokumentów to kolejne przestępstwo. Tym razem wypłynęła umowa darowizny pomiędzy gminą, a OSP.
Umowa powstała by rozwiązać problem paliwa. Strażacy nie mają na to funduszy, wiec po finalizacji zakupu i rozliczeniu dotacji (04.09.2015), jaką na rzecz OSP przekazała Gmina Pakosławice, samochód wrócił do gminy jako darowizna (08.09.2015).
Po co? Ponieważ gmina nie może kupować benzyny do samochodu, który nie jest jej własnością. Po przekazaniu darowizny, wóz bojowy przekazano z powrotem straży pożarnej do użytkowania.
Problem w tym, że wartość pojazdu na umowie darowizny wynosi 30 tys zł, a 30 tys zł, to po kursie z 2015 roku trochę ponad 7 tys €.
Zatem Wójt Adam Raczyński, skarbnik OSP Mirosław Borkowski, naczelnik OSP Jerzy Tokarski świadomie, wspólnie i w porozumieniu zaniżyli wartość samochodu o około 11 tys €, czyli 45 tys złotych. Dlaczego wspólnie i w porozumieniu? To wynika z ustaleń sądu. Sędzia Czerwińska-Koncur ustaliła, że od maja 2015 wszyscy ci Panowie wiedzieli, że samochód jest wart 18 tys €, tj. ok 75 tys zł.
Skoro wspólnie i w porozumieniu zaniżyli wartość wozu bojowego na umowie darowizny, to znaczy, że wiedzieli, iż na sfałszowanej fakturze widnieje cena - 7 tys €, ponieważ, to o nią oparli wycenę darowizny. Tłumaczenie, że nikt nie zauważył "dziwnej" kwoty na fakturze i nikt nie odkrył, że jest sfałszowana, to po prostu lipa (jak mówił Tusk junior o Amber Gold). Tutaj należy powtórnie przytoczyć sędzię Czerwińską-Koncur:
- Zadziwiającym jest, iż nikt, kto miał styczność z tym dokumentem [sfałszowaną fakturą: red.] nie zwrócił uwagi, iż rachunek na kwotę 7.000 euro zawiera skan podpisu Mario Muhlobock. - pisała SSR Katarzyna Czerwińska-Koncur w uzasadnieniu wyroku.
Po lekturze umowy darowizny staje się jasne, że wszyscy wiedzieli, że faktura była nierzetelna, i działając wspólnie i w porozumieniu dokonywali kolejnych czynności prawnych posługując się świadomie fałszywką. Dlaczego sędzia nie potrafiła ocenić materiału dowodowego? ...Bo nie chciała?
Czy i tym razem prokuratura będzie ignorować łamanie prawa?
W najbliższych dniach do prokuratury trafi zawiadomienie w tej sprawie. Co zrobi prokuratura? Czy nie robiąc nic stanie się wspólnikiem przestępstwa? To tylko kilka z pytań jakie cisną się na usta po lekturze dokumentów tej sprawy.
_
Napisz komentarz
Komentarze