Konieczność zawieszenia działalności oddziału wynika z braków kadrowych. Nie ma lekarzy, a na sprowadzenie ich z zewnątrz spółka nie ma pieniędzy. NFZ płaci za poród 3500 zł, a koszt utrzymania oddziału w przeliczeniu na poród wynosi ok 8 tys zł. Z tej prostej kalkulacji wynika, że porodów jest o połowę za mało, bo czy rodzimy czy nie personelowi trzeba zapłacić.
Jednak nie najlepsza kondycja finansowa szpitala to ciągnie się od kilkunastu lat. Prudnicki szpital to przykład niezbyt udanej komercjalizacji i choć nie powinno łączyć się polityki z biznesem w Prudniku tak właśnie zrobiono.
Od kilkunastu lat rządzi tu stabilna koalicja pod przywództwem Radosława Roszkowskiego z PO. W 2009 roku 30 procent akcji Szpitala został sprzedany spółce, w której udziałowcem była radna PO i późniejsza poseł Janina Okrągły oraz jej mąż były wicemistrzem w rządzie Jerzego Buzka. Choć na samą transakcję Okrągła zrezygnowała z mandatu radnej wcześniej w radzie powiatu lobbowała za sprzedażą.
3 mln jakie zapłaciła prywatna Optima Medycyna miały pozwolić na inwestycje, jednak szpital z roku na rok podupadał by dziś powiat pod przywództwem tego samego Radosława Roszkowskiego mówił o konieczności odkupieniu akcji z powrotem. Starosta dodaje, że w ostatnim czasie powiat dokapitalizował szpital, łącznie z środkami przeznaczonymi na wykup akcji od Optimy kwotą 9 mln zł.
Pomysł oddania kontroli nad szpitalem politycznemu małżeństwu Okrągłych był krytykowany za to, że specjalnie pod tę transakcję zmieniono statut szpitala tak by mniejszościowy udziałowiec w strategicznych decyzjach posiadając zaledwie 33% akcji miał równe prawa z powiatem posiadającym 67% akcji.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że taki układ, w którym oddano szpital pod zarządzanie prywatnej spółce działającej na tym samym rynku usług medycznych nie prowadzi wprost do działania na szkodę szpitala. Optima zarabiała, szpital ponosił straty. Małżeństwo Okrągłych mogło skutecznie blokować działania własnego konkurenta i dziś jest to komentowane, choćby na przykładzie poradni dla kobiet, która była prowadzona przez Optimę, która jednocześnie blokowała poprzez swoich przedstawicieli taką działalność w szpitalu. Szpital mógłby na tym zarabiać, ale zarabiała tylko Optima.
Co prawda w 2015 Jarosław Okrągły przestał być wiceprezesem w szpitalu i sprzedał swoje akcje... własnemu szwagrowi.
Jak dziś się okazuje baronowie PO działali bez ryzyka utraty kapitału, jaki zainwestowali w prudnicki PCM, bo przecież szpital powiatowy nie może zbankrutować. Starosta Roszkowski przeznaczył na wykup akcji Optimy ok 3,6 mln złotych.
Roszkowski nie chciał także rozmawiać z naszym dziennikarzem. Tłumacząc, że nie podoba mu się fakt, że został nagrany podczas oficjalnej rozmowy z naszą redakcją. Mimo, że dziennikarz dzwonił do starosty w czasie pracy, został połączony oficjalnie przez sekretariat i starosta rozmawiał ze swojego gabinetu z dziennikarzem, który przedstawił się zarówno sekretarce jak i samemu staroście.
więcej w tym ciekawe wypowiedzi starosty i radnych w materiale wideo.
PS.
Tematem materiału, który wzbudził niezadowolenie starosty był konkurs na stanowisko dyrektora prudnickiego PCPR, który wygrała związana z PSL Jolanta Barska.
Patrz także:
Napisz komentarz
Komentarze