Stanowisko z klucza politycznego to żadna nowość. W polityce znacznie bardziej niż kompetencje zawodowe liczy się potencjał zjednywania wyborców oraz lojalność. I tak wracając do niedawnej historii o stanowisku dla Jolanty Barskiej w nyskim PCPR mówiło się na długo zanim objęła kierowanie placówką. To był jasny polityczny układ. Barska miała wesprzeć PSL w wyborach do powiatu w zamian otrzymała stanowisko dyrektora powiatowej placówki.
Zapytana o tę sprawę w grudniu 2017 udawała, że nie rozumie pytań. Niedługo potem stało się tak jak mówiły pogłoski.
Wówczas obyło się bez ofiar, czyli nie doszło do czyszczenia stanowiska pod politycznego nominanta, ponieważ poprzedni dyrektor Irena Kłakowicz właśnie odchodziła na emeryturę.
Po wyborach samorządowych w październiku 2018, obóz PO, PSL nie utworzył większościowej koalicji. Jolanta Barska zdobyła mandat z listy PSL, jednak musiała się pożegnać ze stanowiskiem dyrektora powiatowej placówki z dwóch powodów. Po pierwsze wybierając mandat radnej musiała zrezygnować ze stanowiska przechodząc na bezpłatny urlop. Po drugie w przypadku, gdyby zrezygnował z mandatu radnej powiatowej mogłaby zostać odwołana ze stanowiska w nyskim PCPR przez nowy zarząd powiatu i straciłaby wszystko.
Z pomocą przyszedł zaprzyjaźniony powiat prudnicki, gdzie rządzi Platforma Obywatelska czyli koalicjant PSL. Starosta Radosław Roszkowski z dnia na dzień odwołał wieloletnią kierownik Prudnickiego PCPR Krystyne Wilisowską w trybie, który trudno nazwać zwyczajnym.
Wieloletnia kierownik mówi, że nigdy nie otrzymywała żadnych uwag od swojego pracodawcy, co więcej placówka realizowała wiele projektów ponad normę, za które była wielokrotnie nagradzana. Ostatnio bo w 2017 roku przez minister Rafalską. Starosta Roszkowski nie podważa tych zasług, przeciwnie docenia je i dlatego zaproponował, żeby dotychczasowa kierownik Prudnickiego PCPR przeszła na niższe stanowisko z mniejszym uposażeniem i została w placówce, gdy ta odmówiła otrzymała natychmiastowe wypowiedzenie z pracy.
Mimo uznania nagród i dokonań starosta prudnicki uważa, że placówka ma niedomagania i zmiana ma wprowadzić "nowe otwarcie" ze szczególnym naciskiem na pieczę zastępczą. To zaskakujące, bowiem placówka właśnie skończyła realizacje unikatowego w skali województwa projektu ministerialnego zajmującego sie właśnie pieczą zastępczą. Czy to możliwe, żeby starosta nie znał tego projektu? Starosta Roszkowski poinformował, że w placówce trwa audyt, który zaczął się przez wręczeniem wypowiedzenia dotychczasowej kierownik placówki w październiku 2018, czyli w terminie w jakim miały miejsce wybory.
Czy nowe otwarcie o jakim mówi starosta to konkurs, który ma wyłonić Jolantę Barską? Na rozstrzygnięcie nie będziemy musieli długo czekać w najbliższych dniach wszystko będzie jasne.
Odwołana dyrektor rozważa pozew do sądu pracy, jednak zdaje sobie sprawę że jest w trudnej sytuacji.
Kto wygra konkurs na "Jolantę", czyżby Jolanta?
Czy niespodziewane odwołanie wieloletniej dyrektor PCPR w Prudniku to decyzja polityczna, okaże się w najbliższym czasie. Nieoficjalnie mówi się, że to konkurs na „Jolantę Barską, czy Jolanta zwycięży? Wiele na to wskazuje.
- 08.01.2019 00:13 (aktualizacja 21.08.2023 10:57)
Napisz komentarz
Komentarze