Dobrowolna współpraca Romualda Kamudy z SB rozpoczęła się w Bolesławcu w lipcu 1985 r. Kamuda został zwerbowany przez sierżanta Błażuka z Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
Jak podały Nowiny Nyskie - funkcjonariusz napisał w jednym z raportów, że „(Kamuda) ustosunkowany jest pozytywnie do organów SB, chętnie podejmował rozmowę z funkcjonariuszem SB na różne tematy. Wykazywał żywe zainteresowanie pracą MO i SB”. Ten sam funkcjonariusz charakteryzował „Orła” jako inteligentnego, elokwentnego i spostrzegawczego.
W aktach wrocławskiego IPN zachowało się odręczne zobowiązanie obecnego wiceprzewodniczącego rady miejskiej do współpracy z SB, oraz jego odręczne donosy. W grudniu 1985 r. otrzymał za to wynagrodzenie w wysokości 3000 zł
Akta osobowe tajnego współpracownika „Orzeł” nie pozostawiają wątpliwości, że to wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Nysie Romuald Kamuda. W jego teczce zachowało się odręczne zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL, donosy, a także pokwitowanie odbioru pieniędzy za przekazywane informacje.
- Na spotkania przybywa w określonych terminach. Zasługuje na wynagrodzenie powyższą kwotą”, uzasadniła sierż. Błażuk wypłatę kwoty z funduszu operacyjnego. „Orzeł” własnoręcznie pokwitował odbiór kwoty „z tytułu przekazywanych informacji na piśmie”. Lubi pieniądze… Współpraca z SB została poprzedzona obserwacją Kamudy.
Przed podpisaniem przez niego zobowiązania tak kandydata na tajnego współpracownika charakteryzował jeden ze znających go tajnych współpracowników: „Kamuda jest człowiekiem lubiącym pieniądze, za nie jest gotów wiele zrobić”.
W teczce „Orła” zachowały się odręczne donosy. Pierwszy z nich dotyczy kolegów z pracy z zakładu produkującego dywany w Czechosłowacji. „Orzeł” poinformował o ich przemycie do PRL, wymieniając wszystkie nazwiska osób zamieszanych w proceder, a także poinformował, że pomagają w tym celnicy na jednym z przejść granicznych.
Druga informacja przekazana SB dotyczyła mieszkanki Bolesławca E.P., która jak donosił „Orzeł” „prawdopodobnie utrzymuje kontakty z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Bolesławianka. Dzięki tym kontaktom, które mogą mieć charakter intymny, otrzymała mieszkanie od spółdzielni, w której pracuje”. Pada też wiele innych informacji, jak np. o czasie pracy, rodzinie, wykształceniu - co jak zauważa funkcjonariusz oceniający informacje - może świadczyć o dobrej znajomości z wymienioną.
Kolejny donos dotyczy taksówkarza, który jak podaje „Orzeł”: „od dłuższego czasu i na dużą skalę zajmuje się handlem walorami płatniczymi USA i RFN”. Współpraca kończy się we wrześniu 1986 r. z powodu wyjazdu „Orła” do Nysy. Wtedy tak podsumowuje Kamudę prowadzący go funkcjonariusz: „Orzeł był jednostką aktywną, chętnie przekazywał informacje SB. Kontakt z funkcjonariuszem SB był dla TW nobilitacją. Posiadał dobre rozeznanie w miejscu swojego działania”.
źródło Nowiny Nyskie - nr 13 - 2017, 28 marca- 3 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze