Po tym, jak IPN ujawnił część informacji dotyczących osób będących tajnymi współpracownikami służb bezpieczeństwa, w mieście rozgorzała dyskusja nad etyką. Sprawa dotyczy w szczególności 4 osób: obecnego wice-przewodniczącego Rady Miejskiej Romualda Kamudy, byłego radnego i wice-przewodniczącego Rady Miejskiej lekarza Mariana Pasieki, posła II kadencji Władysława Medwida oraz, nieżyjącego już, wieloletniego dyrektora Domu Kultury Czesława Orlopa. Zdania są mocno podzielone.
Radny Ligi Nyskiej uważa, że właśnie PiS ponosi odpowiedzialność za to, że osoba podejrzana o współpracę z SB, zajmuje stanowisko wice-przewodniczącego Rady.
Sam wice-przęwodniczący Kamuda zaprzecza, jakoby współpracował z SB, a tym bardziej składał donosy. Nie potrafi wyjaśnić, w jaki sposób znalazł się na listach tajnych współpracowników.
Znamienne jest to, że lokalna gazeta Nowiny Nyskie poświęciła sporo uwagi osobie Kamudy, natomiast w żaden sposób nie odniosła się do zarzutu pod adresem Mariana Pasieki, wieloletniego radnego, wice-przewodniczącego Rady miejskiej w Nysie oraz prezesa Nyskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, które jest wydawcą Nowin Nyskich.
W roku 2006 doktor Pasieka nagle zrezygnował z kandydowania, a w wyborach udział wzięła jego żona, obecna radna Danuta Pasieka
- nikt nas wtedy nie pomyślał, że przyczyna tej rezygnacji była lustracja - powiedział Jacek Chwalenia, prezes EKOM.
Czy rzeczywiście Marian Pasieka zrezygnował z wyborów, bo wiedział, że będzie musiał złożyć oświadczenie lustracyjne?
Nie znamy odpowiedzi i trudno będzie ją uzyskać, a już na pewno nie od radnej Ligi Nyskiej redaktor naczelnej Nowin Nyskich Danuty Wąsowicz, która odmówiła wypowiedzi przed kamerą.
Jedno jest pewne - walka polityczna pomiędzy Romualdem Kamudą a Januszem Sanockim.
Nie udało się nam dotrzeć do posła Medwida również figurującego w rekordach IPN. Trudno też wypowiadać się na temat osoby nieżyjącego już dyrektora Nyskiego Domu Kultury, Czesława Orlopa. Z danych IPN wynika, że współpraca tego człowieka ze służbami bezpieczeństwa trwała aż siedemnaście lat. Czesław Orlop nazywany był legendą nyskiej kultury, a jego imię nadano nyskiemu zespołowi folklorystycznemu.
Kartoteki IPN dotyczą wydarzeń sprzed ponad 30 lat, ale nazwiska wciąż bulwersują, tym bardziej że jest ich coraz więcej. Na przykład tajnym współpracownikiem był ojciec jednego z działaczy politycznych, wielokrotnego kandydata na burmistrza Nysy. Jak widzimy, czas nie ostudził emocji.
- każda osoba publiczna musi się liczyc z tym, że ktoś sprawdzi co robułą w przeszłości - dodał Jacek Chwalenia, prezes EKOMU i członek PiS
Dotychczas IPN ujawnił tylko cześć dokumentacji, więc należy oczekiwać jeszcze większych emocji. Choć po wielu latach jednak okaże się kto był kim w tamtych trudnych czasach.
Napisz komentarz
Komentarze