Czy można już to nazwać afera targową, trudno powiedzieć jednak emocje związane z przeniesieniem handlu na płytę boczną stadionu nie cichną. Pomimo spotkań, demonstracji, medialnego zainteresowania i licznych obietnic władz miejskich, warunki nie poprawiły się wcale. Handlowcy, bułgarscy i polscy, stoją po kostki w błocie. Takie same warunki mają kupujący. Wzbudza to niezadowolenie zarówno kupców jak i klientów.
Kupcy od dawna apelują do władz o zapewnienie godziwych warunków pracy, ale na obietnicach się kończy.
Handlowcy skarżą się, że ze względu na warunki, jest coraz mniej kupujących, a to oznacza spadek ich zarobków. Dlatego też zdesperowani ludzie odmówili zapłaty za miejsce do handlu.
Nie sposób też się dowiedzieć, kto obecnie zarządza handlem na płycie bocznej stadionu. Oprócz menedżera targowiska, na miejscu zdarzenia pojawił się kierownik zarządzania nieruchomościami, w osobie Ryszarda Turkiewicza byłego szefa NZN, który nie był jednak skory do rozmowy.
Sprawa zakończyła się w ten sposób, że inkasentów, oprócz strażników miejskich, wspierał patrol policyjny z psem. Co więcej, jedna z policjantek przybyła uzbrojona w pistolet maszynowy. W takiej niecodziennej asyście inkasenci pobierali opłaty od handlowców.
Akcja wywołała zdumienie obecnych na targu, którym trudno było zaakceptować obecność uzbrojonych w broń maszynową funkcjonariuszy, wśród spokojnych i nie sprawiających żadnych kłopotów kupców. Postaramy się wyjaśnić, kto podjął decyzję o wysłaniu tam patrolu o specjalnym przeznaczeniu.
Wracając do nawierzchni boiska Prezes NZN sp. z o.o. twierdzi, że teren zostanie utwardzony jak tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą.
Jednak gołym okiem widać, że to rozwiązanie prowizoryczne, ponieważ planowane utwardzenie jest jak mówi prezes NZN Bogdan Wyczółkowski tylko etapem remontu płyty stadionu?
Dlaczego gmina tak to zaplanowała? Ponieważ samo utwardzenie byłoby niezgodne z planem zagospodarowania, bo doszłoby do zmiany funkcji boiska, a tak etap remontu przed ponownym wysypaniem ziemi, będzie można przeciągać w nieskończoność. Czy gmina powinna tak lawirować na krawędzi własnego planu zagospodarowania, tym bardziej, że status handlu na stadionie jest niejasny. Magistrat nazywa go kiermaszem, opłata od handlowców pobierana jest jednak jako oplata targowa, a sam plan mówi jasno, że handel obwoźny dozwolony jest wyłącznie na targu miejskim. Sprawę wyjaśnia nadzór budowlany.
Nie wszyscy jednak uważają, że handlowcom dzieje się krzywda kupcy, którzy nie radzą sobie z konkurencja cenową widzą w Bułgarach i części Polaków handlujących z powodzeniem razem z obcokrajowcami sprawców swego niepowodzenia.
Napisz komentarz
Komentarze