Pierwszy konflikt w PIS nastąpił gdy po ostatnich wyborach samorządowych, Prawo i Sprawiedliwość nie znalazło się w koalicji tworzącej zarząd powiatu. Wtedy radny Jan Stępkowski razem ze swoim synem Pawłem wbrew stanowisku PIS poparli koalicję za co Paweł Stępkowski otrzymał dobrze płatną posadę etatowego członka zarządu powiatu.
Wtedy tj w 2015 roku 3 radnych PIS złożyło wniosek o wykluczenie z partii Jana Stępkowskiego. Wniosek przeleżał bez rozpatrzenia aż do lutego 2017 i teraz dopiero zarząd wojewódzki PIS wykluczył kilku swoich działaczy.
Jan Stępkowski w rozmowie telefonicznej kilka dni temu odpowiedział, że oficjalnie jeszcze nic nie wie i nie chce komentować doniesień medialnych.
Jak mówi poseł Czochara wykluczeni zostali obaj Panowie Jan i Paweł Stępkowscy, mimo, że według wieloletniego przewodniczącego powiatowych struktur PIS Jacka Chwaleni Paweł nigdy nie był członkiem PIS, dlatego też we wniosku o wykluczenia jaki został sformułowany przez radnych powiatu w 2015 nie było mowy o Pawle Stępkowskim. Jacek Chwalenia uważa, że wykluczanie kogoś kto nie jest członkiem partii jest kuriozalnym nieporozumieniem.
Radny powiatu dziwi się, że odgrzewa się wniosek sprzed 2 lat. Twierdzi, że od tego czasu wiele się wydarzyło, mówi, że wniosek z 2015 dziś już jest nieaktualny. Według niego wkład Stępkowskich w kampanie wyborczą do parlamentu, zmienił jego ocenę dotyczacą Jana i Pawła Stępkowskich.
Nieoficjalnie mówi się o rywalizacji frakcji Patryka Jakiego, który dziś piastuje funkcję wiceministra sprawiedliwości i frakcji Sławomira Kłosowskiego, którego prawą ręką jest poseł Katarzyna Czochara.
Radny w wypowiedzi dla radia Nysa oprócz walki frakcji zwrócił uwagę, że PIS podzielił się także w sprawie galerii DEKADA.
Po jednej stronie stanęła Katarzyna Czochara, która chciała sterować nyskimi radnymi, po drugiej poseł Stawiarski wspierany przez Pawła Stępkowskiego.
- siłowe ingerowanie w działalność samorządu jest błędem. - mówi Jacek Chwalenia. Podkreśla, że wyborcy opowiedzieli się za galerią i politycy nie powinni teraz próbować zbijać na tym kapitału politycznego.
- żadna partia nie ma gotowych kard do objęcia wszystkich stanowisk publicznych, to przychodzi z czasem - tak komentuje popularny medialnie wątek tzw. "misiewiczów", czyli szybkich partyjnych karier opartych na zaangażowaniu politycznym rekompensującym braki kwalifikacji.
Tak czy inaczej kariera rodziny Stępkowskich w której szeregach znajduje się także Józef brat Jana Stępkowskiego stanęła pod znakiem zapytania, bowiem bez poparcia partii mogą stracić intratne stanowiska.
Przypominamy, że Jan Stępkowski został szefem największej Agencji Rolnej na Opolszczyźnie, brat Jana, Józef dostał stanowisko prezesa Stadniny Koni w Prudniku, a 31 letni syn Paweł trafił do zarządu spółki zależnej od państwowego giganta - Zakładów Azotowych Kędzierzyn, gdzie bez kierunkowych kwalifikacji ani doświadczenia ma za zadanie wspieranie pracy zarządu.
Co doradzić bezpartyjnym specjalistom stającym do konkursów na takie stanowiska? To bardzo trudne pytanie.
Napisz komentarz
Komentarze