Opera serenata Teresica w Nyskim Domu Kultury to kulturalne podsumowanie roku. Wzruszające opowiadanie o miłości i poszukiwaniu szczęścia, przetykane pieśniami z siedemnastego wieku. Jest to kolejna opowieść o miłości opowiedziana w sposób niezwykły, poprzez pieśni mauretańskie, żydowskie i hiszpańskie sprzed 300 lat.
- Bardzo zainteresowały mnie teksty tych pieśni. Powiedziałem że że te pieśni są bardzo na czasie, są trudne, mówią o życiu zwyczajnych ludzi i ich tragediach życiowych. - mówi Fred Apke działający w Polsce niemiecki reżyser i aktor, autor przedstawienia.
Siedemnastowieczne pieśni nie straciły swojego znaczenia z biegiem czasu - podziwiamy ich piękno i kunszt, ale zadziwiające jest równie z to, że są tak bardzo ponadczasowe.- to takie never ending sotry. - kontynuuje reżyser
- Niekończąca się historia życia, ludzie od zawsze muszą walczyć o to, co uznają za słuszne, Teresica walczy o swoją miłość, aż do samego tragicznego końca. To jest bardzo współczesne, nie sposób nazwać tej historii staromodną. - podsumowuje Apke
Pieśni były wykonywane w językach oryginalnych, natomiast tłumaczenia libretta dokonała Marta Klubowicz.
Spektakl Teresica jest produkcją Opery Krakowskiej, a premiera się odbyła w maju 2014 roku.
Kontrowersje religijne
Sztuka choć miła dla ucha nie podobała się wszystkim. W opinii jednego z radnych w kulminacji pojawiła się symbolika religijna przedstawiająca postać Madonny, którą reżyser zestawił z tragiczną postacią kobiety upadłej. Zdaniem Janusza Chabińskiego, lud czczący tę postać, przedstawioną dokładnie jak na katolickich ikonach, czyli w bieli, na podwyższeniu, oświetloną białym i niebieskim światłem, to zbyt oczywiste skojarzenie do Matki Boskiej. Radny odbiera tę scenę jako obrazę uczuć religijnych.
Napisz komentarz
Komentarze