Tydzień temu wiceburmistrz Rymarz zapewniał, że raczej nie będzie przeszkód prawnych w realizacji uchwały dotyczącej 15 bezpłatnych minut parkowania w mieście. Okazało się jednak, że chyba się pośpieszył z głoszeniem tej dobrej nowiny - nikt w urzędzie nie sprawdził, czy taki pomysł da się zrealizować i jakim kosztem.
Przed podjęciem uchwały nikt nie skonsultował się z firmą City Parking Group obsługującą parkingi w Nysie, ani też nie oszacował, ile firma, a wraz z nią też gmina, straci na bezpłatnym kwadransie dla kierowców. Rzecznik City Parking Group twierdzi, że taka zmiana jest bardzo kosztowna i sprzeczna z umową zawartą z Gminą.
Wygląda na to, że rada miejska podejmuje uchwały, które nie są sprawdzane pod kątem zgodności z obowiązującymi umowami.
Władze gminne próbują znaleźć rozwiązanie, które zadowoli firmę zajmującą się parkingami - między innymi, chcą włączyć do strefy ulice Batalionów Chłopskich i Chodowskiego i tym samym zrekompensować straty, których wielkości tak naprawdę nikt nie zna.
Przypomnijmy, że umowa pomiędzy Gminą Nysa a City Parking Group została zawarta w listopadzie 2014 roku, czyli tuż przed końcem kadencji burmistrz Jolanty Barskiej. Wiele wskazuje na to, że umowy nie da się zmienić w sposób znaczący, więc może się okazać, że na bezpłatny kwadrans będziemy czekać jeszcze 2 lata.
Napisz komentarz
Komentarze