Burmistrz uważa, że trzeba iść do przodu i pozwolić na powstanie miejsc pracy. Kolbiarz jest zadowolony z rozmów z mieszkańcami i zauważa, że prawie wszystkie sporne kwestie dotyczące mieszkańców sąsiadujących ulic zostały juz rozwiązane.
Przedstawiciel inwestora prezes Aleksander Walczak oświadcza, że projektant spełnił sugestie mieszkańców i przyznaje, że zmiany powodują zwiększenie kosztów planowanej budowy. Jednocześnie zobowiązał się do tego, że dołoży wszelki starań by galeria była funkcjonalna, estetyczna i nie uciążliwa dla mieszkańców. Walczak mówi, że w związku ze zmianami szacowany koszt galerii wzrósł z 70 do 100 milionów złotych, ale rozumie, że to cena za jakość projektu i dobra architekturę.
Przedstawiciel komitetu obrony ul. Drzymały Piotr Borzykowski konsekwentnie niezależnie od zmian jest przeciw.
Obawia się hałasu i spalin, jednak równie mocno martwi go los kilkudziesięciu metrowego fragmentu ul. Drzymały.
- Czego oni bronią - pyta radny Romuald Kamuda - najbrzydszej ulicy Nysy?
Radny uważa, że to nieodpowiedzialne polityczne działanie i podkreśla, że jest pełen uznania dla jakości przedstawionego projektu, szczególnie dla ulicy Drzymały, która według niego stanie się perełką architektoniczną Nysy.
Z odsieczą Borzykowskiemu przyszedł poseł Rajmund Miller z PO, formacji która przez wiele lat wspólnie z burmistrz Barską blokowała budowę galerii handlowej w Nysie. Miller twierdzi, że są inwestorzy, którzy są gotowi zapłacić 30, a nawet 50 mln za działkę na FSO pod budowę galerii, jednak zapytany o szczegóły odesłał dziennikarzy do Sławomira Kadróga lokalnego inwestora w branży nieruchomości, zaatakował także dziennikarzy twierdząc, że są zbyt dociekliwi.
Czy historia z nieznanymi inwestorami jest wiarygodna, trudno powiedzieć. Zdrowy rozsądek nakazywałby jednak sądzić, że jeżeli ktoś chce wydać 50 milionów na zakup terenu, powinien przyjechać do Nysy i zakomunikować o tym osobiście.
Radni Kamuda i Czepiel nie wierzą w słowa posła. Doszło nawet na tym tle do ostrej wymiany zdań pomiędzy posłem, a radnym Czepielem, który zauważył, że podczas kilku poprzednich kadencji nie udało się sprzedać terenów przy Castoramie. Radny Czepiel podważał także kompetencje Millera pytając, w jakiej dział komisji w sejmie i dlaczego przez 8 lat rządów platformy obywatelskiej nie udało się rozwiązać mu problemów służby zdrowia.
Poseł Miller posunął się jeszcze dalej zgłaszając do prokuratury możliwość popełnienia przestępstwa polegającego na rzekomym podłożeniu wieńców z napisem ostatnie pożegnanie mieszkańcom ulicy piastowskiej. Według posła wieńce te miały być ukrytą groźbą za protesty przeciw inwestycji. Poseł do prokuratury zgłosił, jednak nie wie czy istnieją dowody. Zapytany odesłał dziennikarzy do poszkodowanych.
Skoro wnioskodawca nie sprawdził wiarygodności własnego doniesienia, sami zapytaliśmy rzekomego poszkodowanego Piotra Borzykowskiego. Borzykowski odpowiedział, że nie da nam zdjęć, potem przyznał się, że nie zostały zrobione, sprawa miała dotyczyć pojedynczego wieńca, a nie wielu jak twierdził Miller, który miał trafić pod drzwi lidera protestu.
Radny Kamuda uważa, że to mistyfikacja i tym samym Borzykowski po prostu konfabuluje.
Zapytany przez nas prokurator Sebatian Biegun potwierdził fakt złożenia doniesienia. Powiedział, że do rozpoczęcia postępowania potrzebne jest zeznanie i wola poszkodowanego, który powinien mieć świadomość, że doniesienie o przestępstwie, które nie miało miejsca, jest także przestępstwem.
____________________
Kolejna sprawa to pytanie w czyim interesie działa Rajmund Miller, swoim własnym czy mieszkańców. Nasi dziennikarze dotarli do informacji, że rodzina posła prowadzi w Nysie apteki. Poseł zdecydowanie zareagował, kiedy dziennikarz zapytał o interesy jego bliskich, które mogą być zagrożone, gdy w bezpośredniej bliskości 2 aptek, z których jedna należy do jego córki, a druga do partnerki życiowej, powstanie galeria, a w niej apteka.
Poseł zdecydowanie zaprzeczył twierdząc, że to nie ma żadnego znaczenia dla sprawy jego zaangażowanie w protest przeciwko inwestycji. Jednak doświadczenie pokazuje, że zagrożenie jest realne, a przykładem jest jedna z aptek należąca dziś do córki Rajmunda Millera, która niedawno zbankrutowała z powodu zbyt silnej konkurencji kilku lepiej usytuowanych punktów. Czy po pojawieniu się galerii taki los może spotkać kolejną aptekę należącą do bliskich posła? Taki scenariusz trudno wykluczyć. Jednak poseł temu zaprzecza.
Nie wszyscy dali się jednak Millerowi przekonać. Poseł Katarzyna Czochara, na której zaangażowanie w sprawie nyskiej galerii powołuje się Miller, uważa, że w tej sytuacji poseł PO nie powinien się angażować w spór, bo jest stroną zainteresowana z powodów biznesowych. Tego samego zdania jest radny Kamuda, który dodaje, że sprawa aptek rodziny Millera i kina Bogusława Wierdaka jest szeroko omawiana w rozmowach towarzyskich, ale nie wiedzieć czemu nikt o tym oczywistym konflikcie interesów nie mówi publicznie, a powinno się o tym mówić bo to realne zagrożenie dla bezstronności tych polityków.
Posła Miller zapytany czy nie broni interesów swojego mentora i partyjnego kolegi Bogusława Wierdaka, którego rodzina prowadzi w Nysie kino. Odpowiedział, że to nie ma znaczenia i chodzi mu tylko o dobro miasta. Jest za galerią, ale na FSO.
Jednak dla innych uczestników spotkania jest oczywisty, że w mieście nie ma miejsca na dwa kina. Więc biznes Wierdaka także może być zagrożony, gdy w galerii powstanie konkurencyjny nowoczesny multiplex.
Reasumując
Plan można zmienić. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że ewentualna zmiana planu zagospodarowania przestrzennego na terenie FSO mogłaby potrwać tak długo, że nie zdążymy w tej kadencji. A w kolejnej kadencji, inny burmistrz np. Rajmund Miller, mógłby mieć zupełnie inny pomysł na handel w mieście, np. robić to co dotychczas robiła PO w Nysie pod przewodnictwem Feliksa Kamienika (prywatnie szwagra Bogusława Wierdaka) przez kilkanaście minionych lat, czyli czekała na nieznanego inwestora...
Napisz komentarz
Komentarze