Spalarnia RDF – co naprawdę będzie spalane?
Jednym z kluczowych tematów rozmowy była kwestia rodzaju odpadów, które mają być spalane w planowanej instalacji. Choć oficjalnie mówi się o przetwarzaniu wyłącznie papieru, drewna i tektury, rzeczywistość może wyglądać inaczej. RDF, czyli paliwo alternatywne, w praktyce zawiera nie tylko odpady biodegradowalne, ale także gumę, tekstylia i tworzywa sztuczne, które podczas spalania emitują toksyczne związki chemiczne.
– „Mieszkańców uspokaja się, że spalane będą tylko nieszkodliwe odpady. Tymczasem RDF dopuszcza również spalanie odpadów kompozytowych, gumy czy opon” – podkreśla Sławomir Siwy. – „Nie uzyskaliśmy jasnej odpowiedzi na pytanie, co dokładnie będzie przetwarzane w nyskiej spalarni.”
Brak transparentnych informacji budzi wątpliwości i rodzi obawy, że spalarnia stanie się miejscem utylizacji odpadów z całej Polski, a nawet zagranicy, co może znacząco wpłynąć na jakość powietrza w regionie.
Dioksyny i rak – naukowe dowody na zagrożenie
Niepokojące są również doniesienia o zagrożeniach zdrowotnych związanych ze spalaniem odpadów. Przykład spalarni w Wiedniu pokazuje, że nawet zaawansowane systemy filtracyjne nie są w stanie całkowicie wyeliminować emisji dioksyn – silnie toksycznych substancji rakotwórczych.
Raporty medyczne dotyczące mieszkańców Wiednia wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory, takie jak rak żołądka, jelita grubego, wątroby, krtani i płuc, w promieniu 7,5 km od spalarni. Podobne badania przeprowadzono w Paryżu, gdzie niezależna organizacja Toxico Watch wykazała, że dioksyny wykryto nawet w skorupkach jajek kur hodowanych w pobliżu tamtejszej instalacji.
– „Nikt nie daje gwarancji, że spalarnia w Nysie nie będzie miała wpływu na zdrowie mieszkańców” – mówi Siwy. – „Najgorsze są momenty awaryjnych wyłączeń instalacji, kiedy toksyczne substancje trafiają bezpośrednio do atmosfery.”
Dlaczego władze bagatelizują problem?
Pomimo rosnących obaw społecznych, koalicja rządząca miastem odrzuca wnioski o ponowną analizę lokalizacji spalarni. Wnioski mieszkańców w tej sprawie były ignorowane przez Radę Miejską, a wszelkie próby nagłośnienia problemu spotykały się z lekceważeniem.
– „Radni śmiali się, gdy pytałem, czy biorą odpowiedzialność za zdrowie mieszkańców w dłuższej perspektywie” – mówi Siwy. – „Czy jeśli za 20 lat odnotujemy wzrost zachorowań na raka, dalej będą twierdzić, że nic się nie stało?”
Bagatelizowanie problemu i ignorowanie zagrożeń wskazuje na polityczne i ekonomiczne interesy związane z budową spalarni. Pomimo rosnących kosztów inwestycji i ryzyka związanego z jej finansowaniem, projekt nadal jest forsowany bez dogłębnej analizy długoterminowych skutków.
Społeczny sprzeciw – czy spalarnia powstanie?
Spalarnia jest już w budowie, czy budowa powinna zostać wstrzymana? Mieszkańcy od początku podkreślali, że nie sprzeciwiają się samej idei spalarni, ale jej lokalizacji w centrum miasta. Alternatywne rozwiązania, takie jak budowa instalacji na obrzeżach lub modernizacja istniejących systemów gospodarki odpadami, nie są brane pod uwagę przez władze.
Kwestia spalarni w Nysie staje się symbolem większego problemu – podejmowania strategicznych decyzji bez konsultacji społecznych i ignorowania naukowych dowodów na zagrożenia zdrowotne. Jeśli władze nie podejdą do sprawy odpowiedzialnie, mieszkańcy mogą zapłacić za to najwyższą cenę – zdrowiem własnym i swoich dzieci.
Napisz komentarz
Komentarze