W rozmowie Mariola Zabielska-Romaszewska relacjonuje swoje próby uzyskania informacji o zabezpieczeniach przeciwpowodziowych. Jak twierdzi, jeszcze 12. dnia miesiąca urzędnicy zapewniali, że zagrożenia nie ma, mimo iż kilka godzin później wydano zarządzenie przewidujące dostarczenie worków z piaskiem dla mieszkańców. – Jak to możliwe, że urząd o 15:00 nie miał wiedzy o planowanych działaniach, a o 16:20 podpisano już stosowne dokumenty? – pyta Pani Mariola.
Szczególne kontrowersje budzi sposób ewakuacji mieszkańców. Według Marioli Zabielskiej-Romaszewskiej brakowało jasnych wytycznych, a wiele osób, zwłaszcza starszych, nie miało dostępu do internetu, przez co nie byli świadomi ogłoszeń burmistrza. – Burmistrz przeniósł się w wyższe rejony miasta, zdając sobie sprawę z problemu komunikacyjnego, ale nie podjęto działań, by zapewnić skuteczny przekaz informacji dla mieszkańców – podkreśla.
Jeszcze bardziej dramatycznie przedstawia się sprawa szpitala, gdzie pacjenci byli ewakuowani w ostatniej chwili, w momencie, gdy woda docierała już do parteru budynku. Wśród dramatycznych historii pojawia się relacja kobiety, która przez dwa dni nie wiedziała, dokąd przewieziono jej ciężko chorą matkę. Niestety, po odnalezieniu jej w szpitalu w Katowicach, okazało się, że pacjentka nie żyje.
Mieszkańcy domagają się szczegółowego wyjaśnienia tych wydarzeń, a Komitet Referendalny zapowiada dalsze działania mające na celu pociągnięcie odpowiedzialnych osób do odpowiedzialności. – To nie jest tylko kwestia jednorazowego błędu, ale braku kompetencji w zarządzaniu kryzysowym, który może kosztować ludzkie życie – podsumowuje Zabielska-Romaszewska.
Napisz komentarz
Komentarze