Referendum w Nysie – czy polityczne układy zostaną zachwiane?
W Nysie powstała grupa inicjatywna, która planuje zorganizować referendum w sprawie odwołania burmistrza Kordiana Kolbiarza i rady miejskiej. Głównym zarzutem jest chaos w zarządzaniu podczas powodzi oraz brak wsparcia dla mieszkańców. Jeśli referendum zakończy się sukcesem, może to wpłynąć na polityczne układy nie tylko w gminie, ale i w powiecie, gdzie koalicję tworzą komitet burmistrza i Platforma Obywatelska. – To nadużycie demokracji – ocenia starosta Daniel Palimąka. Organizatorzy ripostują: – Władze straciły mandat społeczny.
Powódź jako punkt zwrotny
Nysa była jedną z gmin najbardziej dotkniętych wrześniową powodzią. Poza heroizmem mieszkańców broniących wałów, uwidoczniła się krytyka władz za chaos komunikacyjny. – Zaniedbania z czasu powodzi stały się przyczynkiem do referendum – mówi Patryk Cichy, jeden z inicjatorów akcji.
– Do tej pory ignorowałem wiele problemów w Nysie, ale powódź była kroplą, która przelała czarę goryczy – dodaje. Podobne głosy płyną od innych mieszkańców. Jak zauważa osoba prosząca o anonimowość, powódź była katalizatorem do zorganizowania się osób niezadowolonych z rządów w mieście.
Akcja nabiera tempa
Pierwsze informacje o planach referendum pojawiły się w październiku. Grupa inicjatywna szybko zdobyła popularność, zakładając na Facebooku stronę, która zgromadziła już blisko 1,5 tysiąca członków.
– Sesja rady z 9 października tylko utwierdziła mieszkańców w przekonaniu, że zmiany są konieczne – mówi Cichy. – Mieszkańców zmuszano do wielogodzinnego czekania na możliwość zabrania głosu. A gdy w końcu wniesiono formalny wniosek o ich wysłuchanie, został on odrzucony przez koalicję burmistrza.
Proces formalny referendum
Zorganizowanie referendum wymaga spełnienia określonych wymogów prawnych. Wniosek może być złożony najwcześniej w lutym 2025 roku, a inicjatorzy muszą zebrać minimum 4,3 tysiąca podpisów. Jeśli to się uda, głosowanie odbędzie się najpóźniej w ciągu 50 dni od wydania postanowienia przez komisarza wyborczego.
Burmistrz i starosta na wspólnym froncie
Burmistrz Kolbiarz początkowo bagatelizował inicjatywę, przypisując ją emocjom związanym z powodzią. Z czasem oskarżył organizatorów o kierowanie się interesem własnym. – To ludzie, którym mieszkańcy nie zaufali w ostatnich wyborach – twierdzi.
Starosta Daniel Palimąka również broni burmistrza, podkreślając, że został wybrany w pierwszej turze wyborów. – Radni i burmistrz powinni mieć czas, by się wykazać – mówi.
Możliwe skutki polityczne
Obecny układ polityczny w Nysie i powiecie opiera się na koalicji komitetu burmistrza i Platformy Obywatelskiej. Jej rozpad mógłby otworzyć drogę do powrotu PiS do władzy w powiecie.
– Referendum to inicjatywa obywatelska, nie polityczna – zapewnia Patryk Cichy. – Chcemy, by mieszkańcy ocenili władze i sami zdecydowali, czy chcą kontynuacji obecnych rządów.
Napisz komentarz
Komentarze