Wiceminister oświadczył, że jest spokojny o los skargi jaką do wojewody opolskiego skierował rzecznik praw obywatelskich co oznacza ni mniej ni więcej to, że PIS popiera działania pro rodzinne samorządów, i nie wchodzi w szczegóły co do kryteriów, ponieważ o zgodności z prawem uchwały zdecydują nie politycy lecz sąd.
Minister pochwalił inicjatywę bonu wychowawczego, jedyne zalecenie jakie delikatnie zasugerował nyskiemu samorządowi Bartosz Marczuk to by nie kategoryzować rodzin ze względu na formę zatrudnienia. I tutaj zdanie ministra jest takie samo jak jednego z twórców idei nyskiego bonu pracownicy nie są winni sytuacji na rynku pracy, więc nie powinni być pozbawiani bonu z powodu inne formy zatrudnienia. Jednak burmistrz stoi twardo na stanowisku, że bon jest wyłącznie dla pracujących na etatach.
Problem nie jest jedynie teoretycznym sporem prawników, ponieważ właśnie w dniu wizyty ministra Kordian Kolbiarz odmówił przyznania bonu 6 rodzinom, które nie mogły się wylegitymować umowami o pracę. Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że zgodnie z uchwałą rady miejskiej pieniądze na świadczenie również dla tych 6 rodzin były zabezpieczone w budżecie. W puli bonu pozostało bowiem ponad milion zł niewykorzystanych. Jednak burmistrz przekonał koalicję by przesunąć te pieniądze na inny cel. Jak dowiadujemy się od radnych, rada nie była świadoma, że kwota przesunięcia jest uszyta na miarę i pieniędzy wystarczy tylko dla wnioskodawców z pierwszej kategorii.
Dlaczego to jest tak ważne. Otóż rozszerzenie kryteriów na osoby aktywne zawodowo ale bez umów o prace nastąpiło po interwencji wojewody opolskiego, czego nie wszyscy radni byli świadomi.
Po reakcji wojewody Burmistrz musiał zmienić kryteria, jednak jak widać zgodnie z powiedzeniem sad sadem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie, Kolbiarz i tak postawił na swoim wykluczając rodziny z rozszerzonych kryteriów innym sposobem czyli odroczył decyzje w ich sprawie i przesunął pieniądze tak by zabrakło środków właśnie dla tych rodzin.
Sprawa nie jest prosta wiec uporządkujmy fakty:
1. Wojewoda w styczniu nakazał dostosować kryteria bonu do przepisów prawa
2. Rada zrobiła to w marcu, jednak wprowadziła kategorie pierwszeństwa.
3. Decyzje w sprawie 6 rodzin z 2 kategorii zostały celowo opóźnione, by po ostatnim w tym roku naborze wniosków, którego termin upływał 10 czerwca, na sesji 1 lipca przesunąć środki z bonu tak, żeby zabrakło pieniędzy.
Zatem wilk pozostał syty i owca cała. Wojewoda jest zadowolony, że na papierze uchwała została poprawiona. Burmistrz także postawił na swoim bo postarał się aby niechciane zapisy uchwały pozostały martwe i faktycznie zablokował dostęp do bonu rodzinom, którym pieniądze formalnie się należały.
Koalicja ma jednak racjonalne uzasadnienie, że pieniądze z nadwyżki bonu zostały przeznaczone na przygotowanie centrum mandatowego. Jednak jak zauważa radny Piotr Wojtasik środki z bonu wychowawczego to nie był jedyny milion jaki można było przesunąć na dostosowanie centrum. Można było zaniechać budowy dodatkowej loży VIP, w hali sportowej, które ma kosztować okrągły milion.
Prawnicy są podzieleni i pojawiają się opinie, że Gmina złamała prawo. Burmistrz jest pewny swego, ale po przypadku Tomasza Hankusa i strefy parkingowej trudno uważać, że duży ma zawsze rację
_______________________________
Na zakończenie informujemy, że z naszą redakcją skontaktował się prawnik, który uważa, że Gmina Nysa wykluczając rodziny z 2 kategorii złamała prawo i zaoferował anonimowa pomoc w napisaniu skargi do Sadu Administracyjnego. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do kontaktu z nasza redakcją, przypominam, ze ta pomoc prawna jest całkowicie bezpłatna.
Kontakt do redakcji w tej sprawie 696 43 18 14
Napisz komentarz
Komentarze