Polska 2050, czy Niemcy 2050?
- Dla nas regionalnie bardzo ważnym aspektem dbania o edukację były wydarzenia z początku 2022 roku – oświadczył Adam Gomoła, rzecznik prasowy formacji Polska 2050. - Wtedy dzięki inicjatywie posła Janusza Kowalskiego zostało odebrana subwencja na nauczanie języka niemieckiego. To haniebna i bardzo szkodliwa zmiana - dodaje.
- Ja walczę w sposób konsekwentny o przywrócenie polsko-niemieckiej symetrii w zakresie traktowania mniejszości narodowych – ripostuje Janusz Kowalski (poseł Suwerenna Polska). - To, że politycy Polska 2050 zachowują się jak członkowie ugrupowania, które powinno się nazywać Niemcy 2050, bo nie są lojalni wobec Rzeczypospolitej. Nie widzą dyskryminacji przez państwo niemieckie polskiej mniejszości, obywateli, którzy żyją w Republice Federalnej Niemiec, którzy nie mają możliwości posyłania dzieci do szkół publicznych niemieckich, ponieważ nie ma tam języka polskiego ojczystego - dodaje poseł.
Dekret Göringa
Na marginesie należy przypomnieć, że wartość konfiskaty dokonanej na mocy dekretu Hermanna Göringa z 1940 r., który odebrał majątki Polakom w Niemczech szacowana jest nawet na miliard euro. Dekret zabierał cały majątek Polaków w Niemczech, co przede wszystkim dotyczyło Związku Polaków W Niemczech. To była całkowicie nielegalna konfiskata majątku. Dekret dotyczył ponad 1,5 mln osób.
Republika Federalna nigdy się nie rozliczyła z tej grabieży. Jeśli ktoś dzisiaj mówi, że można uregulować stosunki polsko-niemieckie bez rozliczenia tych kwestii, ignoruje historię lub szerzy propagandę.
na ilustracji Adolf Hitler i Hermann Göring - 1939 rok.
Niemcy płacą za ludobójstwo w Namibi
Zgodnie z wynegocjowanym porozumieniem Namibia otrzyma 1,1 mld euro tytułem zadośćuczynienia za masakrę ludów Herero i Nama, jakiej dopuścili się Niemcy w swej niegdysiejszej kolonii w Afryce Południowo-Zachodniej, dzisiejszej Namibii. Ludobójstwo miało miejsce w latach 1904–1907/1908 w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej (dzisiejsza Namibia) podczas tzw. wyścigu o Afrykę. Doprowadziło do prawie całkowitego wyniszczenia Hererów, których liczba zmniejszyła się w okresie trwania konfliktu z 80 tysięcy do około 15 tys. „wygłodzonych uchodźców”.
– Jest to gest uznania niezmierzonego cierpienia ofiar – podkreślił Haiko Maas, szef niemieckiej dyplomacji. Nie są to więc ani reparacje, ani odszkodowania wojenne, których to terminów unikał Berlin w czasie siedmiu lat negocjacji z rządem Namibii oraz przedstawicielami ludów Herero i Nama. Byłby to precedens otwierający drogę do żądań pod adresem Niemiec nie tylko ze strony Polski, ale i Grecji czy Włoch, a także innych krajów poszkodowanych przez Niemcy podczas II wojny światowej.
Niemiecka pomoc finansowa za zbrodnie sprzed ponad wieku będzie poważnym zastrzykiem ekonomicznym dla kraju liczącego 2,1 mln mieszkańców. Tym bardziej że w ostatnich 30 latach Niemcy przekazały Namibii już 1 mld euro w ramach pomocy ekonomicznej. Ale przedstawiciele Herero i Nama domagali się odszkodowania w wysokości 30 mld euro, starając się bezskutecznie doprowadzić do procesów przed sądami w USA. Odrzucają też obecne porozumienie, gdyż obiecane pieniądze nie trafią do nich bezpośrednio, lecz przeznaczone być mają głównie na rozwój infrastruktury.
Dlaczego Niemcy płacą za ludobójstwo w Afryce, a nie chcą tego robić w Europie? Pomoc Afrykanom to nie duża kwota w porównaniu z kosztami zniszczeń oszacowanych w Europie. Po drugie niezależnie od finansów, Namibia po uzyskaniu odszkodowań nie stanie się konkurentem niemieckiej gospodarki. Bardzo ciekawe będzie również to z jakiego kraju będą pochodziły firmy, które zrealizują kontrakty infrastrukturalne sfinansowane z niemieckich odszkodowań. W Internecie nie ma na ten temat łatwo dostępnych informacji.
Napisz komentarz
Komentarze