***** *** - to hasło przewodnie mojej myśli politycznej
... a może należy to rozszerzyć i pokusić się o twierdzenie, że to hasło przewodnie każdej myśli posła Zembaczyńskiego, nie tylko politycznej. Kiedy patrzę na jego aktywność w dziedzinie rozrywkowo - zadymiarskiej, takie myśli przychodzą do mojej dziennikarskiej głowy.
Propozycja dla posła jest następująca. To właściwie podpowiedź, dzięki której Pan Witold może zyskać jeszcze większa sławę i wejść na salony europejskie. Unijna flaga ma dwanaście gwiazd, można przypuszczać, to znaczy poseł Zembaczyński mógłby tak przypuścić, że 12 gwiazd ***** *** * *** = j**** pis i pis. Czyli dwa razy bardziej niż kiedykolwiek robiła to polska opozycja. To gwoli żartu. Poważniej w drugim akapicie.
Dlaczego debilizm staje się newsem dnia?
Czytając nagłówki serwisów autor artykułu zastanawia się dlaczego media znów nas obrażają. Dlaczego dziennikarzom wydaje się, że Polacy chcą czytać, oglądać, słuchać ewidentnie niemądrych wypowiedzi polityka, który wciela się w rolę klauna, lub po prostu jest klaunem.
Patrzę na autora tych słów i nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek usłyszał z jego ust coś mądrego, jakąś przemyślaną strategię, koncepcję itp. Witold Zembaczyński to kawalarz. Byłby świetnym kompanem zakrapianych, studenckich imprez nad jeziorem, ale jako polityk nie wychodzi ponad poziom Klaudii Jachiry. No, i nie jest taki ładny, więc nigdy jej nie dorówna.
Gdyby chociaż był homoseksualnym gitarzystą heavymetalowym identyfikującym się jako królik, byłby to znak jego protestu przeciw porządkowi świata. Mógłby na przykład zaprzeczać istnieniu grawitacji poza ziemią i te osiem gwiazdek stanowiłoby część większej całości. Ale nie! Zembaczyński to biały, heteroseksualny mężczyzna, bez opalenizny, próbujący robić wrażenie, że czytał jakieś książki, chodził do szkół, ma jakiś dyplom.
Dlaczego media pokazują nam ten cyrk? TVP z pewnością krytykuje, TVN twierdzi, że to bohater. Lokalne media typu Radio Opole uważają, że to informacja serwisowa i nie ośmielają się wyrażać żadnej opinii tylko jak papugi cytują z powagą kto na kogo napluł.
Witold Zembaczyński, osoba, który prawdopodobnie nigdy nie zajmowała się zwykłą pracą. Chłopak z tzw. "dobrego domu". Jak się można spodziewać namaszczony przez ojca i otoczenie do czegoś lepszego, do kariery politycznej. Syn byłego prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego, człowieka, który był oskarżony o udział w grupie przestępczej wyłudzającej kredyty z banku, kiedy był dyrektorem opolskiego oddziału Banku Ochrony Środowiska.
Skazany w pierwszej instancji, po czym doszło do zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych i okazało się, że ta zmiana spowodowała, że przestępstwo jest przedawnione. Co za szczęście! Prezydent Opola zachował stanowisko.
Można poczytać tutaj:
Napisz komentarz
Komentarze