Niemcy jak za Bismarcka
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz uważa, że jeśli Władimir Putin zgodzi się powstrzymać agresję przeciwko Ukrainie, Europa powinna wrócić do przedwojennego „porządku pokojowego” z Rosją i rozwiązać „wszystkie kwestie wspólnego bezpieczeństwa.
Nie ma tu mowy o odpowiedzialności za ludobójstwo, dziesiątki tysięcy ofiar, zniszczenie kraju, czy zdemolowanie infrastruktury. To co przywódca Niemiec powiedział później, czyli m.in, że
- Dla Rosji oznacza to również, że akceptuje istnienie otwartych społeczeństw, otwartych społeczeństw, demokracji, które stosują zupełnie inny sposób rządzenia. - to figury retoryczne - uważa Rafał Ziemkiewicz i trudno się z nim nie zgodzić. Najbardziej niepokojące jest to, że politycy "europejscy" i opinia publiczna wydają się nie zauważać tych skandalicznych, a może totalitarnych, typowo Niemieckich deklaracji, de facto depczących prawo do samostanowienia mniejszych państw Europy środkowej. A jeszcze prościej Niemcy chcą czym prędzej wrócić do importu taniego gazu i ropy po trupach, żeby było tak jak było.
Napisz komentarz
Komentarze