Grupa zorganizowana.
Mariusz Ziarkiewicz, zastępca komendanta Państwowej Straży Rybackiej w Opolu opisuje cała akcję.
- Dwie osoby w pontonie wpłynęły do środka kanału, którym z elektrowni wypływa woda. Za pomocą sieci rybackiej łapali ryby, które gromadzą się tam setkami, bo z elektrowni wypływa bardzo dobrze natleniona woda. Dwie kolejne osoby obserwowały teren i wynosiły na brzeg ryby, dostarczane pontonem.
Cały teren rzeki poniżej zapory ze jest strefą ochronną, wyłączoną z możliwości wędkowania. Kłusownicy używali niedozwolonego sprzętu tzw. panoramy czyli podrywki przekraczającej dozwolony wymiar. Do tego łapali ryby w okresie ochronnym, przykład 80 centymetrowy szczupak.
Złowili ok. 30 kilogramów ryb, w tym sandacze i leszcze. Sprawa trafi do policji, a potem do sądu. Za to przestępstwo sąd który może wymierzyć karę grzywny, ograniczenia wolności, a nawet 2 lat więzienia. Trzech sprawców to recydywiści, wcześniej wielokrotnie zatrzymywani za kłusownictwo.
- Aby udowodnić kłusownictwo musimy zatrzymać sprawców na gorącym uczynku, bo inaczej porzucają złowione ryby. W okresie zimowym, gdy nie ma zieleni i wszystko jest odsłonięte, takie zasadzki są trudne - – mówi Mariusz Ziarkiewicz, zastępca komendanta Państwowej Straży Rybackiej w Opolu.
Napisz komentarz
Komentarze