Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 stycznia 2025 10:59
Reklama

Mniejszość niemiecka apeluje by dalej płacić, Polacy mówią, że ta współpraca jest niesymetryczna.

Rząd zmniejszył dofinansowanie mniejszości.

Mniejszość niemiecka w Polsce protestuje po decyzji sejmu o zmniejszeniu  finansowania m.in. nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości w szkołach.

- Nie zgadzamy się na to, aby realizować politykę międzynarodową kosztem dzieci. - mówi Rafał Bartek, lider Mniejszości Niemieckiej w regionie. Mówi tak, mimo, że bogate Niemcy nie przeznaczają na polską mniejszość ani euro centa.

Na niesymetryczne stosunki polsko niemieckie zwraca uwagę poseł Solidarnej Polski, Janusz Kowalski
- Trzeba pamiętać, że niemieckie państwo przeznaczyło zero euro w 2021 roku na naukę języka polskiego jako ojczystego. - mówi Kowalski

To prawda. W dalszym ciągu Polska przeznacza na potrzeby mniejszości niemieckiej sporo pieniędzy.

- Fakt jest taki, że w Polsce przeznaczamy 236 mln zł na naukę mniejszości niemieckiej. Tymczasem milion Polaków w Niemczech dostaje od rządu federalnego okrągłe 0 zł - mówi minister Przemysław Czarnek, szef MEiN.
 

Skąd ten brak symetrii?

U podstaw tej dysproporcji praw leży Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17.06.1991 r. Ale nie tylko.

Mówiąc oględnie postanowienie traktatu są niesymetryczne. Stroną poszkodowaną jest Polska. Mówi o tym art. 20 traktatu, który przyznaje prawa mniejszości niemieckiej w Polsce. Natomiast mniejszość polska w Niemczech nie została w ogóle ujęta w treści dokumentu.

Dlaczego? Bo mimo, unieważnienia aktów prawnych III Rzeszy po przegranej wojnie jeden z dekretów nadal funkcjonuje, to znaczy jego skutki prawne w dalszym ciągu nie zostały odwrócone. Chodzi o rozporządzenie Hermanna Goeringa, na mocy którego mniejszość Polaków w Niemczech została zdelegalizowana i pozbawiona majątku . To szokujące, ale prawdziwe.

- W Niemczech wciąż mamy do czynienia ze skutkami prawa uchwalonego przez hitlerowską III Rzeszę, które nie uznaje polskiej mniejszości narodowej. Chodzi o rozporządzenie niemieckiej Rady Ministrów z 27 lutego 1940 r. na rzecz Obrony III Rzeszy, które nakazywało rozwiązanie wszelkich organizacji polskiej mniejszości narodowej w Rzeszy oraz konfiskatę ich mienia. To rozporządzenie, wydane przez marszałka III Rzeszy Hermanna Goeringa, skutkuje do tej pory, ponieważ władze Niemiec nie chcą nadać Polakom tam mieszkającym statusu mniejszości narodowej. - apelował nieżyjący już prawnik Stefan Hambura.

 

Dlaczego w 1991 roku tego nie załatwiono?

Można tylko spekulować. Traktat negocjowali  Jan Krzysztof Bielecki i Krzysztof Skubiszewski, ten drugi okazał się po odtajnieniu archiwów IPN tajnym współpracownikiem SB. Krzysztof Skubiszewski był zarejestrowany przez SB jako kontakt służbowo-informacyjny „K”. Później pojawia się w jej dokumentach jako TW „Kosk”. Jak czytamy, bezpieka utrzymywała z nim kontakt operacyjny w latach 1961–1969. Według akt IPN, był cennym źródłem informacji. Niemcy po przejęciu akt NRD-owskiego Stasi o tym wiedzieli. Spekuluje się, że strona niemiecka mogła naciskać na polskiego ministra spraw zagranicznych grożąc ujawnieniem kompromitującej przeszłości, co zmusiło go do uległości.

 

PS. 

W całej sprawie zastanawiające jest jednak coś bardziej ogólnego. Mianowicie dlaczego, społeczeństwo wie tak mało o wyżej opisanych faktach? Jedyne wytłumaczenie jest takie, że mimo, iż informacje te są dostępne od lat, pozostają poza głównym nurtem medialnym. Główne media, w tym w znacznej mierze te, które nazywają się dziś dumnie "Wolnymi Mediami", bardzo sumiennie zamilczają te fakty. Jeśli nawet przywołają niektóre okoliczności, nie zestawiają ich w logiczne ciągi, nie komentują, nie polemizują. Nie trzeba chyba dodawać, że spora cześć "wolnych dziennikarzy" ma w swoim życiorysie własne teczki TW, lub jest potomkami funkcjonariuszy SB. 

Tak więc do większości czytelników, którzy nie zajmują się tematem zawodowo, ani choćby hobbystycznie fakty te nie przebijają się, a nawet jeśli gdzieś o nich usłyszą widząc, że temat nie jest podejmowany w "głównych mediach" odnoszą się do nich z nieufnością.

MM



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zbigniew 01.02.2023 16:14
Co to za mniejszośc niemiecka XD RFN sypnęła euro, polacy-zdrajcy przyjęli niemieckie obywatelstwo. Niemcy pomyśleli: niech polaczki się sami pozabijają. Skłócimy ich w ten sposob.

Skubiszewski TW TW „Kosk”, działaczy emigracyjnych nazywał łotrami 26.12.2021 23:58
https://lustronauki.wordpress.com/2009/08/20/krzysztof-skubiszewski/

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: Tomasz GajewskiTreść komentarza: zebaczyński ścierwo peowskie precz z tym gównem....Data dodania komentarza: 9.01.2025, 20:01Źródło komentarza: Witold Zembaczyński wygrał w sądzie z Januszem Kowalskim - Poszło o naleśniki.Autor komentarza: JachiraTreść komentarza: Chujowe placki resortowego bachoraData dodania komentarza: 19.12.2024, 18:06Źródło komentarza: Witold Zembaczyński wygrał w sądzie z Januszem Kowalskim - Poszło o naleśniki.Autor komentarza: UlaTreść komentarza: Do tanga trzeba dwojga. Ponadto pamiętaj, że krzywdzisz dzieci.Data dodania komentarza: 18.12.2024, 09:14Źródło komentarza: Kamil Bortniczuk został ojcem po raz piąty. Ministrowi urodził się syn.Autor komentarza: UlaTreść komentarza: Podziwiam. Fajna rodzina. Gratuluję, chociaż nie jest zwolenniczką PIS.Data dodania komentarza: 18.12.2024, 09:12Źródło komentarza: Kamil Bortniczuk został ojcem po raz piąty. Ministrowi urodził się syn.Autor komentarza: LolaTreść komentarza: Zastanawiające jest że sąd nie chciał zbadać sprawy dogłębnie.Data dodania komentarza: 4.12.2024, 15:14Źródło komentarza: Witold Zembaczyński wygrał w sądzie z Januszem Kowalskim - Poszło o naleśniki.Autor komentarza: j57Treść komentarza: koles myslał, że będzie tam burmistrzem dożywotnio, a potem.... choćby i potop. Woźniak to skansen PRLuData dodania komentarza: 24.11.2024, 21:16Źródło komentarza: Czy to koniec panowania Woźniaków w Otmuchowie, sprawa przetargów w prokuraturze.
Reklama
Reklama