Emigranci przebywają na terenie Białorusi, jednak to nie przeszkadza ETPC
Polska ma obowiązek dostarczyć migrantom żywność, wodę oraz ubrania - wynika ze środowej decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Literalnie ETPC twierdzi, że Polska nie ma obowiązku wpuścić emigrantów z terenu Białorusi do siebie, ale jednocześnie sugeruje, że musi to zrobić.
To oczywista polityczna prowokacja. Polska nie może wkroczyć na teren Białorusi z pomocą humanitarną, bo to byłby incydent graniczny, wtargnięcie na teren obcego Państwa. Doprawdy trudno o coś bardziej oczywistego. Jednak sędziowie ETPC w praktyce żądają, by Polska dostarczyła koczującym pomoc medyczną i inne środki "niezbędne" do życia, wiedząc, że to jest na terenie Białorusi niemożliwe. Jednocześnie oświadcza, że Polska nie ma obowiązku wpuszczenia "uchodźców" na teren naszego kraju.
Prowokacja ETPC
ETPC to już nie są sędziowie, lecz politycy? A może nawet gorzej, to służby specjalne, które wespół z reżimem Łukaszenki dokonują prowokacji na granicy polsko białoruskiej. Proszę pomyśleć logicznie.
Wydawanie niewykonalnego orzeczenia, wykraczającego poza jurysdykcję Polski, sugerującego, że nasz kraj ma działać na terenie obcego państwa, w dodatku nie należącego do NATO, to delikatnie mówiąc prawnie niewykonalne. Ale jednocześnie, to woda na młyn dla euro-kołchozowej propagandy. Niestety problem w tym, że nasza jaśnie oświecona opozycja ("elita") łyka tę narrację jak pelikany i w rezultacie mamy kolejny dęty temat na cały świat.
Pawiem narodów byłaś i papugą” – tak Juliusz Słowacki krytykował w 1839 r. polską skłonność do naśladowania zagranicznych mód i wzorców. Kiedy to wreszcie się skończy?
Prawnicy reprezentują migrantów - kolejny idiotyzm
Czytamy, że: Prawnicy reprezentujący migrantów koczujących przy granicy polsko-białoruskiej wysłali do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) wniosek o wydanie tzw. zarządzenia tymczasowego wobec Polski.
W jaki sposób, szanowni prawnicy stali się legalnymi reprezentantami koczujących? Przerzucali przez zieloną granicę papierowe samolociki z pełnomocnictwami? A może pełnomocnictwa dostarczyła im białoruska bezpieka? To wszystko nie mieści się w głowie.
Migranci (...) chcą wejść na terytoria Polski i Litwy najpewniej w poszukiwaniu międzynarodowej ochrony. Nie mogą jednak w tej chwili dostać się do tych państw, ani wrócić na Białoruś. W związku z tym utknęli na granicy" - stwierdził Trybunał.
Czyli trybunał stwierdził, że linia przy granicy od strony białoruskiej jest strefą niczyją. Jak nazwać taką błazenadę prawniczych autorytetów. To robieniu ludziom wody z mózgu. Przypisywanie słowom nieistniejących znaczeń.
- Nie ma czegoś takiego jak ziemia niczyja - potwierdza w rozmowie z Konkret24 Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, radca prawny, prawnik specjalizujący się w prawie azylowym i migracyjnym. - Granice państwowe wyznacza linia. Tam, gdzie kończy się Polska, tam zaczyna się Białoruś - dodaje. Jak tłumaczy, określenie "ziemia niczyja" może funkcjonować tylko jako pojęcie nieformalne, techniczne.
Pozwoliłem sobie zacytować jakiegoś Pana z fundacji helsińskiej, której nie darzę szczególnym szacunkiem. Jednak konieczność cytowania "autorytetów" w sprawach tak oczywistych, to objaw stanu zagrożenia zdrowego rozumu. Jeśli dojedzie do tego, że w sprawach jednoznacznie oczywistych będziemy potrzebowali prawnika, to prawnicy zrobią z nami straszne rzeczy.
_________________
PS.
Czy ETPC zareagował na działania niemieckiego koncernu? Nie przypominam sobie.
Niemiecka fabryka Volkswagena w Chinach pośród obozów internowania Ujgurów. Czy to etyczne? Chiński rząd represjonuje mniejszość ujgurską na zachodzie kraju. Do obozów internowania mogło trafić nawet 1,8 miliona Ujgurów. Firma Volkswagen buduje tam samochody. Czy firma, pod budowę której kamień węgielny położył kiedyś sam Adolf Hitler, powinna tu produkować? - pyta niemiecki dziennik "Zeit".
Volkswagen nie jest jedyną międzynarodową grupą, która zainwestowała w regionie. BASF produkuje tam półprodukty do włókien syntetycznych, a Coca-Cola rozlewa napoje. "Ale Volkswagen jest chyba najbardziej kontrowersyjnym inwestorem. Szczególnie ze względu na swoją historię"
Moje pytanie jest proste - dlaczego polscy, wrażliwi na krzywę ludzką prawnicy, nie pozwali Volkswagena i chińczyków przed ETPC, żeby niemieccy biznesmani przestali korzystać z pracy niewolniczej itd.?
Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/niemiecka-fabryka-volkswagena-chiny-posrod-obozow-internowania-ujgurow-czy-to-etyczne
MM
Napisz komentarz
Komentarze