Niemcy są fajni.
Niemcy są fajni, ale my też jesteśmy spoko, niezależnie od tego co wciskają nam politycy. Jednakże kto czytać potrafi wie, że Niemcy mają własne interesy, a Polacy własne i te interesy nie we wszystkich obszarach idą w jednym kierunku. Tak, czy inaczej szanujemy się wzajemnie (taka idea), jednak polski interes i niemiecki należy oddzielić, tak aby pięknie się różniły.
NTO umieszcza na belce głównej serwisu napis HEIMAT
Przycisk ten kieruje nas do działu z artykułami na temat Niemiec i polsko niemieckiej współpracy. HEIMAT to menu nr 1 od lewej. Polsko niemiecka współpraca jest ważna, choćby z powodu znaczącego wolumenu wymiany handlowej, jednak zamieszczanie obcojęzycznych działów na pozycji nr 1 w polskiej witrynie informacyjnej jest niewłaściwe.
Osobiście zwolniłbym dyscyplinarnie (za głupotę) osobę, która podjęła taką decyzję. Jeśli to naczelny Krzysztof Zyzik, poleciałby tak samo, jeśli jego nowi szefowie z Orlenu na bruk. Bowiem trudno mi sobie wyobrazić, by niemiecki lub jakikolwiek inny portal, który jest w rankingu informacyjnych stron internetowych, tak wysoko jak Polska Press (8 miejsce i 18 mln użytkowników), umieszczał na swojej belce obcojęzyczne menu informacyjne z napisami "ojczyzna", czy "родная страна".
ranking - https://wydawca.com.pl/2020/05/11/kwietniowy-ranking-stron-internetowych/
Tu nie chodzi o wzajemny szacunek lub jego brak, lecz niestosowność, brak wyczucia co należy, a czego nie wypada. Jako przykład popatrzmy na Frankfurter Allgemeine Zeitung https://www.faz.net/aktuell/.
Pierwszy artykuł w "najważniejszym w NTO" dziale HEIMAT o uczczeniu ofiar powstania śląskiego
Związek Niemieckich Stowarzyszeń zaprasza na upamiętnienie ofiar roku 1921 - tak brzmi tytuł artykułu, link - tutaj. Na próżno szukać lokalnych polemik na temat łamania solidarności europejskiej przy pomocy Nord Stream 2.
Nie mam nic przeciwko odrębnemu działowi poświęconemu mniejszości niemieckiej. Ale na pewno nie jest to dział numer 1 na belce informacyjnej regionalnej odsłony ogólnopolskiej witryny informacyjnej.
Zasada proporcjonalności
To złota zasada dyplomacji, czyli polityki, a czymże są zasady polityki? To zasady zachowania relacji pomiędzy państwami i społeczeństwami. Piszę o tym by przypomnieć, że w polityce polsko niemieckiej proporcjonalności na polu traktowania mniejszości narodowych nie ma.
Przykładem jest związek Polaków w Niemczech, który działał przed wojną i został zdelegalizowany 27 lutego 1940 roku, na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów Obrony III Rzeszy (tzw. Dekretu Göringa).
Związek Polaków w Niemczech zdelegalizowano, a jego majątek skonfiskowano. Członkowie oraz sympatycy organizacji byli prześladowani, wielu osadzono w niemieckich obozach koncentracyjnych, np. Sachsenhausen i Buchenwald.
Mec. Stefan Hambura: oszacował wartość zrabowanego majątku na miliard euro.
- Został złożony pozew, rozstrzygnięcia nie ma. Tym pozwem chcemy uwidocznić ogrom roszczeń, które przysługuje ZPwN. Dotarliśmy do dokumentów, które mówią, że przed wojną majątek organizacji mniejszościowych wynosił siedem do ośmiu milionów reichsmarek. To duża suma i po wojnie jedynie mała część tego majątku została zwrócona. - mówił nieżyjący mec. Hambura
Związek Polaków w Niemczech był właścicielem nieruchomości, spółek handlowych, spółdzielni, a także banku spółdzielczego. Ten majątek dzisiaj jest szacowany na miliard euro. Ten miliard euro obejmuje straty majątku jak i utracone zyski.
Wyższa kultura prawna, czyli niemiecki but na naszym trawniku.
To historia, ale skandalem na skalę europejską jest fakt, że mimo, iż dekret Göringa został po wojnie prawnie unieważniony, czyli przestał istnieć w obiegu prawnym z mocą wstecz, zagarniętego przez III rzeszę majątku mniejszości polskiej w Niemczech do dziś nie oddano.
Czy w takiej sytuacji należy hołubić grupy mniejszościowe Niemców w Polsce? W sytuacji, w której Niemcy nie przestrzegając własnej konstytucji ignorują wywłaszczony z naruszeniem jakichkolwiek zasad Związek Polaków w Niemczech. I to się dzieje w Unii Europejskiej, która poucza Polskę w sprawach praworządności? W Niemczech, które ustami swoich prawniczych notabli mają czelność twierdzić, że u nich istnieje wyższa kultura prawna i dlatego tam politycy potrafią wybrać kandydatów na sędziów, a w Polsce tego zrobić nie wolno. W Niemczech, które ignorują orzeczenia TSUE twierdząc oficjalnie, że prawo niemieckie jest ponad unijnym, a drugą ręką forsują kuriozalne orzeczenie, zgodnie z którym Polska ma zamknąć kopalnię Turów. Kopalnię obok której na terenie Czech i Niemiec funkcjonuje 9 kopalni odkrywkowych 5 w Czechach, 4 w Niemczech.
Dlaczego takie rzeczy mogą się dziać? Bo na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą, a osoby, które kierują regionalnymi portalami, nie mogą tego nie rozumieć lub przynajmniej nie powinny. Zatem akcje typu HEIMAT w obliczu braku jakiejkolwiek proporcjonalności relacji międzynarodowych, przy całej miłości dla naszych sąsiadów o niemieckich korzeniach są niewłaściwe i wyglądają na kolejną akcję propagandową nakierowaną na ocieplenie wizerunku "przemian we wspólnej Europie", oraz zasypywanie rowów historii. Tylko dlaczego grabie grabią wyłącznie od nas do nich?
MM
Napisz komentarz
Komentarze