Wniosek o zmianę kwalifikacji czynu
Pełnomocniczka rodziny Maćka wniosła o zmianę kwalifikacji czynu w przypadku Patryka D. tłumacząc, że miał zamiar zabić Macieja Budulskiego. Po tym wniosku sędzia ogłosił przerwę w procesie do 29 kwietnia. Do tego czasu ma podjąć decyzję co do wniosku oskarżyciela posiłkowego. Jeżeli sąd zgodzi się na zmianę kwalifikacji czynu, proces rozpocznie się od nowa w poszerzonym gronie orzekającym.
Matka zabitego mówi, że nie mam nic do stracenia. - Chcę, żeby kara była adekwatna do czynu, a proces był sumienny, rzetelny. Nie wyobrażam sobie, żeby za pozbawienie życia mojego dziecka morderca miał dostać jedynie 10 lat więzienia - mówi Iwona Budulska
Ubiegłotygodniowa rozprawa była pierwszą od kilku miesięcy. Odczytanie wyroku miało nastąpić w październiku ubiegłego roku, jednak z powodu kolejnych przeszkód w tym, choroby sędziego, kwarantanny jednego z oskarżonych, kolizji terminów do rozprawy doszło dopiero w kwietniu br.
Krótka historia fatalnego pobicia.
Pod koniec października 2018 roku Maciej Budulski, student nyskiej PWSZ grał z kolegami w piłkę na parkingu nyskiego marketu budowlanego Castorama. Grający zostali tam zaatakowani przez czterech mężczyzn: dwóch 19-latków (Patryka M. i Patryka D.), 24-latka Vladyslava P. będącego obywatelem Ukrainy i 32-letniego Piotra G.
Napastnicy byli uzbrojeni m.in. w metalowy kij, którym zadano śmiertelny cios Maciejowi. Inny z napastników miał ze sobą pistolet (gazowy), broń wykorzystał do zastraszania napadniętych.
Po chwili awantury podczas, której Maciej upadł nieprzytomny na ziemię, ochrona marketu wezwała policję. Funkcjonariusze na miejscu zdarzenia zatrzymali trzech napastników. Czwarty z napastników został ujęty następnego dnia. Okazało się, że to mieszkańcy Nysy.
Pobitego chłopaka zawieziono bezzwłocznie do szpitala. Reanimacja okazała się bezskuteczna. Lekarz zeznający na procesie stwierdził, że Maciej umarł na parkingu, tam doszło do śmiertelnego uszkodzenia mózgu.
Proces w sprawie śmierci nyskiego studenta toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Według prokuratury doszło do następujących przestepstw: 22-letni dziś Patryk M. poza pobiciem jest oskarżony o składanie gróźb karalnych. Prokuratura twierdzi, że celował do pokrzywdzonych z broni w twarz i groził, że ich zabije. Ciosy kijem golfowym miał zadawać Patryk D. Piotr G. miał pobić i przekazać młodszym kolegom broń, a Vladyslav P. również miał brać udział w bójce.
Całość jest mocno udokumentowana, bowiem do zajścia doszło w strefie działania monitoringu. prokuratura ma zajście na filmie.
Powodem agresji napastników według ustaleń sądu było kłamstwo żony jednego z oskarżonych, która chcąc ściągnąć męża do domu wymyśliła historyjkę, że grupa młodych mężczyzn rzucała kamieniami w ich mieszkanie i ubliżała jej.
Oskarżeni na wolności
Na pierwszej rozprawie w kwietniu 2019 sąd zdecydował, że wszyscy oskarżeni mogą spędzić czas procesu na wolności odpowiadając z wolnej stopy. Za wyjście z aresztu wyznaczono kaucję w kwocie - po 10 tys. zł dla trzech Polaków i 5 tys. zł dla Ukraińca. Rodzina zabitego uważa, że to zbyt mało.
Czego się można spodziewać po wyroku?
Tego nie wiemy, ale praktyką jest orzekanie w podobnych sprawach kar poniżej połowy górnej przewidywanej granicy i to nawet wtedy, gdy ofiara była bita w szczególności w głowę, czyli poniżej 5 lat. jest na to cała seria aktualnych przykładów. Przykłady te odbijają się echem po całym kraju, wywołują oburzenie, ale to wygląda na to, by to miało wpływać na linię orzeczniczą sądów.
Program telewizyjny dotyczący pobicia Maćka - TVP
Napisz komentarz
Komentarze