Brutalny napad.
Do włamania doszło w święta w sobotę wieczorem. Do leżącego w Combs-la-Ville pod Paryżem domu Bernarda i Dominique Tapie weszło czterech mężczyzn. 78-letni Bernarda Tapie został przez napastników uderzony pałką w głowę. Napastnicy pobili domowników i związali ich kablami, po czym oddalili się ze skradzionym łupem. Według zbliżonych do śledczych źródeł AFP ukradli dwa zegarki, kolczyki, bransolety i pierścionek.
Dominique Tapie zdołała się wyswobodzić i dotrzeć do domu sąsiadów, skąd wezwała policję. Żona milionera została przetransportowana do szpitala na badania. W rozmowie z agencją wnuk poszkodowanych Rodolpe Tapie przekazał, że jego babcia czuje się dobrze.
Burmistrz Combs-La-Ville relacjonował, że w czasie włamania napastnicy domagali się wskazania miejsca, w którym ukryte zostały kosztowności. - Ale rzecz jasna żadnego skarbu tam nie było, a na fakt, że go nie znaleźli, zareagowali przemocą - dodał Guy Guy Geoffroy.
Kim jest Bernard Tapie?
Urodził się w 1943 r. w Paryżu. Nabywał przedsiębiorstwa i po restrukturyzacji je sprzedawał, był właścicielem m.in. firm Adidas oraz LOOK, a także klubu piłkarskiego Olympique Marsylia, który odkupił w 1986 r. w stanie zapaści za symbolicznego franka i szybko wywindował na szczyty europejskiego footballu.
W latach 1989-1992 drużyna z Marsylii czterokrotnie zdobywała tytuł mistrza Francji, a w 1993 r. wygrała także Ligię Mistrzów, dotychczas jako jedyny francuski klub, wśród zakupionych zakupieni przez Tapiego piłkarze wyrosły takie gwiazdy światowego footballu jak Papin, Cantona, Deschamps czy Barthez.
W 1989 r. z ramienia Lewicowej Partii Radykalnej uzyskał mandat do Zgromadzenia Narodowego, cztery lata później ponownie został wybrany. Był ministrem do spraw miast. W latach 1994-97 zasiadał w Parlamencie Europejskim.
Jego kariera polityczna została jednak przerwana w 1995 roku przez aferę korupcji piłkarskiej, za którą ostatecznie spędził sześć miesięcy w więzieniu. Tapie wówczas sprawdził się w kolejnej życiowej roli, jako aktor, grając między innymi pierwszoplanową postać w serialu „Comissaire Valence”, który w latach 2003-2008 doczekał się łącznie dwanaście 90-minutowych odcinków. Występował jako wokalista i osobowość telewizyjna, prowadził gazetę.
Jeszcze poprawności polityczna, czy już cenzura?
Policja użyła określeń sprawcy „typu afrykańskiego” i „północno afrykańskiego”, ale europejskie serwisy nie podają nawet tego, choć bandyci są poszukiwani.
Guardian nie zająknął się ani słowem na temat "profilu sprawców. (czytaj tutaj:), na próżno szukać informacji o tym w wielu dziennikach anglojęzycznych, we francuskich także nie jest łatwo. W kraju to samo. Teksty są mniej więcej kalką tego co w Guardian.
Jedyny ślad znalazłem w "Do Rzeczy" i tam Wojciech Golonka opisał jak André Bercoff, francuski dziennikarz radiowy, który miał sposobność rozmawiać telefonicznie z poszkodowanym, w swej audycji z 6 kwietnia w Sud Radio podał dodatkowe szokujące informacje odnośnie pobicia celebryty i jego małżonki.
Napad home-jacking trwał 45 minut, małżonkowie byli bici i krępowani, Tapiego skrępowanego kablami zamknięto w pokoju, jego żonę zaś ciągnięto po ziemi a następnie przyduszano poduszkami, aby wyjawiła gdzie są kosztowności. Ostatecznie trafiła ona do szpitala. W tej dramatycznej sytuacji Tapi zwrócił się do jednego z oprawców: „nie rozumiem, przecież zawsze się za was biłem i brałem waszą stronę”. „Za was” – czyli za osoby wywodzące się z imigracji, (...)
I rzeczywiście Bernard Tapie wykazywał zawsze otwartość w kwestiach imigracyjnych czy multi-kulti; w 1989 r. wziął nawet udział w głośnej debacie z Jean-Marie Le Penem w TF1, w której zarzucił przywódcy Frontu Narodowego kłamstwa i manipulacje gdy idzie o wiązanie wzrostu przestępczości i zalewu imigracyjnego, a w latach 1990 otwarcie zwalczał Front Narodowy, wyzywając jego wyborców od gnid (salauds). Jedyne co odpowiedział mu agresor, wypełniając czarę goryczy poszkodowanego, cytuję za Bercoffem: „chuj ci w dupę! ten czas się skończył”. - żródło - https://dorzeczy.pl/tylko-na-dorzeczy/178685/brutalna-deziluzja.html
I teraz pytanie
Większość mediów przemilczała informację o rasie napastników, zapewne po to, by prewencyjnie nie stygmatyzować osób o "afrykańskim" kolorze skóry. Czy słusznie? Ale, czy nadawcy powinny wybierać, które fakty nadają się do prezentacji, a które nie? To przypomina blokadę informacji dotyczącą grupowych napaści na kobiety, jakie miały miejsce w Niemczech w Sylwestra 2016 - czytaj
Media z pewnością oceniły, że przekaz z podaniem do wiadomości, że napastnicy byli murzynami, mógłby wywołać emocje czytelników, które nie są na rękę zwolennikom polityki imigracyjnej i mogą być wodą na młyn przeciwników polityki przyjmowania obcokrajowców.
Nie ma wątpliwości, że takie informacje mogą wywołać niezawinione uogólnienia i niechęć do ludzi o innym wyglądzie, ale wyobraźmy sobie dla przykładu, że sprawcami brutalnego napadu są skinheadzi, rudzi Rosjanie, albo gang motocyklowych brodaczy...
Blokada informacji jaką stosują sympatyzujące z lewicującą Europą media, czyli większość, przypomina PRL-owską cenzurę. To w "demoludzie" latami blokowano informacje o przestępczości. Miało to wytworzyć fałszywe poczucie bezpieczeństwa i wykazać wyższość moralną komunizmu nad kapitalizmem.
Blokadę informacji zniesiono w okresie transformacji systemowej. Nagłe uderzenie uświadamiające skalę zagrożeń zaskoczyło usypianych latami propagandową ułudą Polaków. Ten "efekt informacyjny" bardzo pomógł post komunistom, którzy wydawali się mówić: - widzicie, że kierowanie krajem wcale nie jest takie proste? Kiedy my rządziliśmy takie straszne rzeczy się nie działy. -
Z łatwością mogę sobie wyobrazić podobną operację przeprowadzoną przez lewicowe media, po przejęciu władzy we Francji lub w Szwecji przez prawicę. Nagle media zdejmą różowe okulary, pokażą nagą rzeczywistość, trochę podkolorują i zawołają - patrzcie coście narobili!!! -
André Bercoff - cytaty od 3:00
mm
Napisz komentarz
Komentarze