Nyski nie dla każdego
Żeby otrzymać świadczenie trzeba było jednak sprostać kilku warunkom. Rada miasta wprowadziła preferencje i tak powstała swego rodzaju kolejka. Nie wystarczyło pieniędzy dla wszystkich. W praktyce pieniądze kończyły się po zaspokojeniu beneficjentów z formalnie zawartych małżeństw. Gmina tłumaczyła, że budżet miasta jest ograniczony i na ten cel może przeznaczyć ok. 3 mln zł rocznie.
Sądowa batalia
Uchwałę o bonie zaskarżyła samotna matka dwójki dzieci, która nie spełniała preferowanych wymagań. Jej skargi były rozpatrywane przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu, który już czterokrotnie stwierdził bezprawność uchwał o bonie. Jednak za każdym razem zanim doszło do ogłoszenia wyroku, gmina modyfikowała własną uchwałę, wprowadzając nową. Tak więc rozstrzygniecie sądu stawało się martwe, bowiem dotyczyło uchwały już nieobowiązującej. Za każdym razem gmina także kierowała apelacje do Naczelnego Sądu Administracyjnego, co powodowało, że rozstrzygnięcia sądu wojewódzkiego nie stawały się prawomocne.
Mimo, czterech wyroków nie zareagował także wojewoda opolski, który zgodnie ze swoimi uprawnieniami, mógł nie dopuścić do wprowadzania kolejnych uchwał w życie. Nie zrobił tego. Co prawda skierował sprawę do WSA, ale takie działanie nie wstrzymywało działania uchwały rady miejskiej.
Decyzja NSA, będzie wiążąca dla wojewody. Jeśli zapadnie na niekorzyść gminy. Adrian Czubak będzie musiał unieważnić kolejna uchwałę, jeśli gmina zdecydowałaby się na kolejną ucieczkę do przodu, poprzez uchwalenie kolejnej kosmetycznej modyfikacji uchwały o bonie.
Napisz komentarz
Komentarze