Kiedy święta
Najpierw 28 marca będzie Niedziela Palmowa.
2 kwietnia wypada Wielki Piątek.
3 kwietnia pójdziemy do kościoła poświęcić pokarmy.
4 kwietnia w niedzielę zasiądziemy przy stole wielkanocnym i wszystko wskazuje na to, że w ściśle rodzinnym gronie.
Obostrzenia
- Jeżeli chcemy, żeby późna wiosna i wczesne lato były okresem, kiedy obostrzeń będzie coraz mniej, kiedy koronawirusa będzie coraz mniej, to te święta będziemy musieli spędzić jeszcze tak jak wcześniejsze święta Wielkiejnocy i ostatnie święta Bożego Narodzenia - zapowiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Adam Jankowski.
Najbliższe święta będziemy musieli spędzać tak, jak poprzednie w 2020 r. czyli z ograniczoną możliwością odwiedzin u bliskich czy przyjaciół. - Dochodzą kolejne glosy ze strony przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia.
- Jeżeli chcemy, żeby późna wiosna i wczesne lato były okresem, kiedy obostrzeń będzie coraz mniej, to te święta będziemy musieli spędzić jeszcze tak, jak wcześniejsze święta Wielkiejnocy i ostatnie święta Bożego Narodzenia. Czyli plus pięć osób spoza gospodarstwa domowego. - informuje w mediach inny przedstawiciel ministerstwa.
Prognozy
Według rzecznika Ministerstwa Zdrowia, w tygodniu 8-14 marca możemy odnotować średni dzienny wynik około 15-15,5 tysiąca zachorowań. Skoki mogą dojść do 18, a nawet 20 tysięcy. Zdaniem przedstawiciela resortu, brytyjska mutacja w skali kraju to już ponad 25 proc. transmisji i systematycznie rośnie. Ministerstwo uważa, że nasze podejście często jest zbyt swobodne.
Co na to przedsiębiorcy
- Rząd zabrania nam pracować, ale musimy płacić ZUS i VAT. Policzmy to proste. Przychody z kawiarni spadły na pysk, a jedynym kto zarabia jest rząd, bo w każdej kawie która kosztuje 12 zł jest 2 zł czystego zysku z VAT dla skarbu państwa, niezależnie od tego, czy jest z czego zapłacić czynsz. Oni zarabiają zawsze, my tylko wtedy, gdy mamy odpowiednie obroty. Teraz do interesu dopłacamy, jak dobrze pójdzie, po kilka tysięcy miesięcznie, mimo to rząd dalej zarabia na interesie, który przynosi straty. Kasyno zawsze zarabia.
Nie mamy nic przeciwko reżimowi sanitarnemu pod warunkiem, że rząd nie zniszczy naszych miejsc pracy. Rząd jak na razie "ratuje" nas przed koronawirusem z jednej strony drukując puste pieniądze, a z drugiej sięgając do naszej kieszeni. To bandycki proceder. - mówi znajomy przedsiębiorca.
Napisz komentarz
Komentarze