W wyjściowym składzie pierwszego z ćwierćfinałów zobaczyliśmy na ataku Łukasza Kaczmarka, na środku siatki duet Jakub Kochanowski/ David Smith, na rozegraniu Benjamina Toniuttiego, w przyjęciu Aleksandra Śliwkę i Kamila Semeniuka oraz Pawła Zatorskiego (libero).
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla naszego zespołu, po serwisie Simona w siatkę serię zagrywek zanotował nasz kapitan. Czujna gra Kuby Kochanowskiego w bloku miała odzwierciedlenie na tablicy wyników. Problemy ze skończeniem ataku miał Juantorena, tego typu trudności nie mieli Łukasz Kaczmarek czy Aleksander Śliwka i przy naszym prowadzeniu 4:0 trener de Giorgi musiał reagować. Przerwa pozwoliła gospodarzom wyjść z niewygodnego ustawienia, a wszystko dzięki Kamilowi Rychlickiemu (1:6). Niestety na zmienność sytuacji nie musieliśmy długo czekać, celne serwisy Juantoreny sprawiły nam nieco problemów i Włosi odrobili straty (5:6). Przy grze na styku mogliśmy liczyć na skutecznych w ataku Kamila Semeniuka i Łukasza Kaczmarka. Coraz lepiej radził sobie również Juantorena i miejscowi wyszli na prowadzenie, zmuszając naszego trenera do przerwania gry (11:10). Chwilę później dystans niebezpiecznie wzrósł i Nikola Grbić ponownie przywołał swoich podopiecznych do siebie (15:12). Mimo kolejnych ciosów ze strony rywali ZAKSA grała swoje, po kolejnych zagraniach Kamila Semeniuka doprowadziliśmy do wyrównania (19:19). To był dopiero początek emocji, w zaciętej końcówce o skuteczności naszego bloku przypomniał sobie Juantorena (20:22), miejscowi mylili się w polu serwisowym, a tempa nie zwalniał Kamil Semeniuk. To właśnie nasz przyjmujący dopełnił formalności, kończąc dłuższą wymianę (23:25).
Zacięta gra przy wymianie ciosów na siatce utrzymywała się również w kolejnej partii. Znakomite noty zbierali Aleksander Śliwka z Łukaszem Kaczmarkiem, naszym zawodnikom odpowiadał Leal (4:4). Sporo problemów sprawiły Włochom zagrywki Kamila Semeniuka, sprytem na siatce wykazał się Benjamin Toniutti i prowadziliśmy 6:5. Równie celnymi serwisami popisał się jednak Robertlandy Simon i tym razem to zespół Ferdinando de Giorgigo zanotował serię (9:6). Tę passę przeciwnika przerwał Aleksander Śliwka, podobnie jak w pierwszej partii nasz zespół grał cierpliwie i konsekwentnie, stopniowo odrabiając straty (11:8). Wykorzystując dokładność dograń swoich kolegów Ben Toniutti uaktywniał grę przez środek, a tam nie do zatrzymania był David Smith. Niestety celność zagrywek Leala umocniła Włochów na prowadzeniu, komplikując nieco sytuację naszej drużyny (16:11). Na tym miejscowi nie poprzestali, kiedy w polu serwisowym Lube pojawił się Simon trener Grbić musiał reagować (19:12). Ten fragment meczu nie układał się po myśli ZAKSY, kolejne ataki Juantoreny przybliżały Lube do celu (21:13). Blok Leala na Depowskim dał gospodarzom pierwszą piłkę setową, partię zakończył Rychlicki (25:14).
Wyciągając wnioski z wcześniejszej partii tym razem, po etapie gry na styku, szybciej do ataku przystąpili kędzierzynianie. Spora w tym zasługa regularności Aleksandra Śliwki w polu serwisowym (2:4). Podopieczni Nikoli Grbicia równie dobre noty zbierali w bloku i po kolejnych pojedynczych blokach na Lealu (najpierw Toniuttiego, następnie Smitha) to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła 8:4. Dystans zwiększyły jeszcze błędy miejscowych w ataku, po zerwanym ataku Simona było już 5:10. Podobnie jak w odsłonie premierowej, jeszcze przed wkroczeniem w kluczową fazę seta gra się wyrównała, zagrywki Juantoreny i Yanta (który zastąpił Leala) pozwoliły gospodarzom wrócić do gry (12:15, 14:15). Włosi nie byli w stanie jednak zatrzymać znakomicie dysponowanego Kamila Semeniuka i tak kolejna dłuższa wymiana zwieńczona zagraniem naszego przyjmującego dały nam nieco odetchnąć (17:19). Zmienność sytuacji jak w kalejdoskopie pozwoliła miejscowym doprowadzić do wyrównania (19:19), żebyśmy po chwili przy zagrywkach Benjamina Toniuttiego prowadzili 21:19. Końcówka seta to popis gry naszego zespołu, regularność w ataku Kamila Semeniuka i znakomite zagrywki Kuby Kochanowskiego zrobiły swoje. Partię asem serwisowym zakończył właśnie Kochanowski (21:25).
Początek czwartego seta przypominał pierwszą partię, podopieczni Nikoli Grbicia szybko przystąpili do ataku, po zagraniu Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 4:1. Zagrania Simona i Rychlickiego w ekspresowym tempie zniwelowały dystans i od stanu po 6 walka rozpoczęła się na nowo. Ciosy z zagrywki Simona sprzyjały miejscowym i tym razem to Lube mogło się pochwalić czteropunktową zaliczką – 12:8. Po raz kolejny kluczowe okazało się dla nas ustawienie z Benem Toniuttim w polu serwisowym, cierpliwa gra ZAKSY i wysoki poziom skuteczności w kontrach owocowały i po ataku Jakuba Kochanowskiego ze środka było po 13. Pewnym punktem w grze Włochów był Simon, jednak to Nikola Grbić miał do dyspozycji takich zawodników jak Łukasz Kaczmarek czy Kamil Semeniuk (16:16). Prowadzenie, na szczęście tylko na chwilę, odebrał naszej drużynie Kamil Rychlicki (17:16). Kolejne ataki Kamila Semeniuka i seria punktowych zagrywek naszego przyjmującego miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (17:19). Nie do zatrzymania na lewym skrzydle był Olek Śliwka i w końcówce prowadziliśmy 21:19. Sporo problemów w końcówce sprawiły nam jeszcze zagrywki Simona, Lube nie zamierzało odpuszczać (20:21). ZAKSA grała swoje, a kolejne ataki Kaczmarka i Śliwki przybliżały nas do celu (21:24). Spotkanie efektownie – asem zakończył Olek Śliwka (21:25).
Cucine Lube Civitanova – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(23:25, 25:14, 21:25, 21:25)
źródło - https://zaksa.pl/italia-zdobyta-zaksa-wygrywa/
Napisz komentarz
Komentarze