Czy Partia może być czyjaś z zasady?
Partia polityczna z nazwy jest Gowina, tak jak ruch Kukiz15 był Pawła Kukiza. Formalnie partia polityczna to organizacja społeczna podlegająca zapisom statutu, który określa kadencyjność i sposób wybierania swoich przedstawicieli, w przypadku skrajnego konfliktu członków niemogących dojść do porozumienia, decyzje kto kieruje partią mógłby podjąć sąd.
W naszym wypadku nie było to potrzebne, bo za usunięciem Bortniczuka i Bielana z Porozumienia głosowało 23 członków partii Jarosława Gowina. Wcześniej politycy zostali zawieszeni w prawach członka partii. Rzecznik Porozumienia Jan Strzeżek powiedział w TVN24, że sąd koleżeński wykluczył obu posłów ze względu na wielokrotne łamanie statutu partii.
- Dalej się czuję członkiem Porozumienia - uważał Kamil Bortniczuk w programie "Sprawdzam" w TVN24.
Podważanie przywództwa Jarosława Gowina w "Porozumieniu Jarosława Gowina"
Partia nosi w swojej nazwie imię i nazwisko Jarosława Gowina, co nie znaczy, że nie podlega zasadom, jakim podlegają inne partie. Musi mieć statut, a w nim opisany sposób wyłaniania władz. Adam Bielan odkrył, że Jarosław Gowin formalnie od prawie trzech lat nie jest formalnie prezesem partii. Jego kadencja wygasła, bo nie dokonano formalnego wyboru, informował europoseł Bielan. W przypadku braku prezesa jego obowiązki przejmuje szef Konwencji Krajowej, czyli Adam Bielan.
Ta postawa została odebrana przez Jarosława Gowina i jego zwolenników, którzy okazali się przeważać, jako zdrada i złamanie statutu partii.
Bortniczuk, który jest prawnikiem na Twitterze napisał, że wniosek o wyrzucenie z partii może skierować tylko prezydium Porozumienia. Prezydium zwołuje prezes, którego rolę, zgodnie ze statutem pełni obecnie Adam Bielan. Ten - jak pisze Bortniczuk - nie zwoływał posiedzenia prezydium, w związku z czym, to nie może być prawda. Chyba, że statut przestał obowiązywać.
- Fakt, że partia "przegapiła" nieważność mandatu swojego lidera można uznać za zabawny albo groteskowy. - komentował dla innych mediów Bortniczuk
Wiceprezes Porozumienia Marcin Ociepa powiedział z kolei, że sytuacja w Porozumieniu nie służy wizerunkowi partii i Zjednoczonej Prawicy. - To próba wrogiego przejęcia partii - stwierdził Ociepa.
Kto ma rację i jakie to ma znaczenie.
Słuchając obu stron wygląda na to, że racje prawna maja Bortniczuk z Bielanem, a polityczną Jarosław Gowin z pozostałymi członkami partii. Jaki ukryty cel miał ten konflikt? Być może grę na osłabienie Porozumienia toczy pod dywanem PIS. Czy Bortniczuk i Bielan stworzyli pretekst by ich wyrzucić z partii, bo bliżej im było do Prawa i Sprawiedliwości. To całkiem racjonalne wytłumaczenie.
Kamil Bortniczuk jest opolskim posłem Zjednoczonej Prawicy. Polityk pochodzący z Głuchołaz w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobył prawie 17 tysięcy głosów.
Napisz komentarz
Komentarze