- Otwarcie dyskotek w obecnej sytuacji jest skrajnie nieodpowiedzialne - mówi Anna Matejuk, Opolski Wojewódzki Inspektor Sanitarny. - To jest sytuacja zagrażająca zdrowiu i życiu. To nie tylko o te młode osoby chodzi, które często zakażają się bezobjawowo. Jednak te zakażenia są przenoszone do swojego środowiska, czy to w domu, czy też w pracy. W związku z tym stanowią bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia rodzin i tych osób, z którymi mają kontakt. Niestety na tych dyskotekach osób było bardzo dużo. To nawet 200 osób w jednej zamkniętej sali. Bawiących się, pijących i tańczących. - informuje Anna Matejuk,
Przedsiębiorcy mówią o braku pomocy rządowej i wprowadzonych bezprawnie obostrzeniach.
- nie robimy niczego na złość - mówi proszący o anonimowość przedsiębiorca. - gdyby rząd wprowadzając zakaz działalności zapewnił nam spłatę składek ZUS, wynagrodzeń pracowników i czynszów, to moglibyśmy spokojnie czekać na koniec obostrzeń. Jeżeli jednak rząd chce, żebyśmy własnym bankructwem, tracąc dorobek całego życia, finansowali samodzielnie walkę z wirusem, będziemy się bronić. Nie może być tak, że ktoś będzie nas gotował, jak żabę na wolnym ogniu, a my będziemy stać spokojnie. Niech premier wprowadzi stan wyjątkowy i wypłaci odszkodowania. Na niezgodne z prawem rujnowanie ludzi mówimy głośne nie - argumentuje jeden z restauratorów.
Napisz komentarz
Komentarze