Informacja o imprezie obiegła już Polskę
Tłum zgromadzonych był tak duży, że zablokowano ulicę znajdującą się przy klubie. Relację na żywo z wydarzenia można było zobaczyć na stronie dyskoteki. Zdecydowana większość bawiących się nie miała zasłoniętych ust i nosa.
- "Chcieliśmy wam pokazać, jak opolskie wygrywa z covidem, jak w opolskim się bawią wolni ludzie (...). Ludzie uśmiechnięci, zamiast siedzieć w domu, dumać nad tym, co się dzieje w gospodarce, oni pomagają przedsiębiorcom" - mówi na udostępnionym nagraniu mężczyzna prowadzący transmisję.
Krótko po tym, jak przed klubem ustawiła się kolejka, na miejsce przyjechała policja. Towarzyszyła jej służba celna. Funkcjonariusze weszli do lokalu, jednak mimo to impreza nie została przerwana - podaje portal nysa.naszemiasto.pl.
- Spodziewam się wizyty policji i pracowników Sanepidu. Zapewne dostaną mandat, może nawet wysokości 30 tysięcy złotych – mówił właściciel Wojciech Wicher. – Ale nie mam innego wyjścia, ratuję swoje życie, bo zmierzam ku bankructwu. Od marca mam zamknięte, a stałe koszty działania muszą ponosić. Muszę zarobić, żeby zapłacić za swoje zobowiązania. Potem będę się w sądzie bronił i przedstawiał swoje argumenty, żeby uniknąć kary. - dodaje
Wojciech Wicher w ramach rządowej pomocy dla firm z powodu kryzysu i pandemii dostał dotychczas ok. 7 tysięcy złotych wsparcia. Cały czas musi płacić wszystkie stałe rachunki, gmina Nysa nie zwolniła firm z podatku od nieruchomości, ma też zobowiązania kredytowe wobec banków.
Nielegalne zamkniecie drogi
Co ciekawe, policja nie interweniowała, ale za to zamknęła drogę powiatową, do czego nie miała przesłanek prawnych. Sprawdzamy ten watek.
Napisz komentarz
Komentarze