- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że wędkarz wskoczył do rzeki, po tym, jak chciała go wylegitymować straż nadbrzeżna - poinformował media młodszy brygadier Piotr Chrobak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nysie.
Z relacji straży rybackiej wiadomo, że po wejściu do wody ta osoba płynęła wzdłuż koryta rzeki. Było widać głowę, a po chwili ta głowa zniknęła za zaroślami pod wodą. Aktualnie nie wiadomo, czy mężczyzna wyszedł w innym miejscu na brzeg, czy utonął.
Na miejscu pracują cztery zastępy straży pożarnej ratownictwa wodno-nurkowego z Nysy i Opola
____________________________
AKTUALIZACJA
Mężczyzna, który 4 sierpnia rano uciekał przed Strażą Rybacką, został odnaleziony. Okazało się, że nie odniósł żadnych obrażeń podczas ucieczki przed strażnikami. Chwile później poszedł do swojego brata.
Wędkarz prawdopodobnie nie zostanie ukarany za swoje zachowanie. Policja wskazuje, że nie ma do tego podstaw. Działania policji ograniczały się do ustalenia, czy nie zrobił sobie krzywdy. Konsekwencji nie będzie mogła wyciągnąć także Państwowa Straż Rybacka, bo choć wszystko wskazuje na to, że mężczyzna dokonywał niedozwolonego połowu, strażnikom nie udało się przyłapać go na gorącym uczynku.
Napisz komentarz
Komentarze