W ubiegłą sobotę organizatorzy zaprosili chętnych na bardzo niebanalną rozrywkę, czyli LARP. Miłośnicy gier bitewnych i powieści science-fiction oderwali się od komputerów i książek, założyli stroje i spotkali się .... no właśnie - poligon i Fort Prusy zamieniły się w afrykańskie państwo, w którym toczą się zażarte walki pomiędzy siłami rządowymi i rebeliantami.
W akcji Zambezi III udział wzięło około 70 osób. W codziennym życiu są to urzędnicy, przedstawiciele handlowi, pracownicy zakładów produkcyjnych. Tutaj - to specnaz, czyli grupa do zadań specjalnych.
W grze ci ludzie zamieniają się w wojowników, postaci z science fiction i kogo tylko chcą. Aby nie pomylić się, każda grupa lub samotna postać jest oznakowana w ustalony sposób.
Pomysłów nie brakowało, a aktorzy bardzo wczuwali się w swoje role.
Oprócz walczących ze sobą grup, uwagę przyciągał Samotny Wojownik, od dawna mieszkający w Afryce, jako jedyny może się porozumiewać z tubylcami no i też prowadzi coś w rodzaju kantoru wymiany walut, czyli diamentów i kryształów. Pieniądze są potrzebne nawet tutaj, więc jak je zdobyć?
Ostatecznie, jak zostaliśmy poinformowani, w grę wchodzi również grabież. Nic dziwnego, zwycięzcą w grze miała zostać drużyna, która zdobędzie najwięcej krwawych diamentów. Nic dziwnego, że lokalne plemiona strzegą swojego skarbu i żarliwie modlą się do swojego bóstwa zwanego Romkiem. Aby udobruchać Romka, planowano nawet złożenie ofiary. Chociaż tego ostatniego punktu programu ostatecznie nie zrealizowano, dzięki wsparciu bóstwa, Murzyni skarb obronili:)
Strzelano z łuków, replik typu ASG, grabiono i prowadzono ożywiony handel. Czyli przeżyć nie było łatwo. Chociaż broni nie zbrakło, dla przemocy nie było miejsca
Ostatecznie zwyciężyła jednostka specnazu, bo wykonała najwięcej zadań, jak też Arabowie, którzy, jak powiedział organizator, najwięcej oszukali, okłamali i wykorzystali... a tacy byli sympatyczni.....
W Nysie od kilku lat powstaje tradycja gier takiego typu.
Udział w takiej grze, to wspaniała rozrywka. Aby wziąć udział, potrzeba bardzo niewielkich środków, ale ogromnej wyobraźni no i chęci zabawy.
Napisz komentarz
Komentarze