- W Krakowie było tego dużo więcej. Dokładniej za Krakowem to jest, też przy autostradzie. U nas były 63 głowy owcze, a w Krakowie było ponad 100. U nas była jedna głowa i jedna skóra konia, natomiast w Krakowie było 10 koni i 10 sztuk bydła. - mówił mediom Waldemar Wilk, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Opole. Wszystkie zwierzęta zostały pozbawione kolczyków identyfikacyjnych.
Trzeci podobny przypadek wyrzucenia resztek zwierzęcych miał miejsce w Niemczech, niedaleko polskiej granicy, również przy autostradzie A4.
- Sprawdzamy wszystkie okoliczności, nasi policjanci od razu byli na miejscu znalezienia tych resztek w lesie pod Dąbrową – mówi Karol Brandys z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Na miejscu policjanci dokonali oględzin, technik zabezpieczył ślady, przesłuchaliśmy też świadków tego zdarzenia. Teraz naszym zadaniem jest ustalić, jak te szczątki się tam znalazły i kto jest za to odpowiedzialny.
Cześć resztek zwierząt z opolskiego znaleziska została zabezpieczona przez powiatowego lekarza weterynarii do badania, pozostałe poddano utylizacji. Koszt poniosą Lasy Państwowe, bo zwierzęta znaleziono na ich terenie.
Nielegalny ubój i porzucone w lesie setki owczych głów.
Resztki po uboju owiec i konia porzucono na leśnym parkingu koło Dąbrowy, tuż przy zjeździe z autostrady A4. Podobne znaleziska odkryto pod Krakowem i w Saksonii. Z wyliczeń leśników wynika, ze zwierząt, których resztki wyrzucono w Polsce, uzyskano około 10 ton mięsa. Zwierzęta były kolczykowane, jednak ślady zostały usunięte. To była profesjonalna robota. Policja ustala sprawców.
- 22.04.2020 15:21
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze