W sobotę podczas Dni Nysy kupcy przenieśli się ze stadionu na nowo otwarty plac targowy przy ul. Mickiewicza, w miejscu po byłym zakładzie Transbud. Pogoda dopisała, liczba kupujących też była całkiem spora, pomimo iż miejsce to dopiero co zaczęło funkcjonować.
Nie obyło się też bez emocji. Mieszkańcy, jak też sami kupcy, są zmęczeni przepychankami z władzami miejskimi. Targ jest miejscem, gdzie można kupować taniej i dlatego dużego targu z tanimi towarami nie powinno w mieście zabraknąć, tak myślą i młodzi i starsi.
Mimo, że gmina ma do tego prawo, pobieranie opłat targowych przez inkasentów z Unitrezu w asyście straży miejskiej budzi niesmak. Jak komentują handlowcy, miasto nie zainwestowało w plac ani grosza, pytają dlaczego zatem mają płacić dodatkowe pieniądze, podają przykłady innych miast.
Organizatorka targowiska Bożena Grabowska twierdzi , że może zapewnić dogodne i bezpieczne warunki do handlu.
Podkreśla, że na płycie bocznej stadionu władze nie są w stanie zapewnić standardów bezpieczeństwa, bowiem wąskimi alejkami nie przejedzie ani karetka, ani wóz straży pożarnej. Klienci są zmuszeni do poruszania się pomiędzy przejeżdżającymi samochodami, bowiem brakuje tam parkingów i kupujący wjeżdżają autami na stadion. Nie podoba się także nieubite podłoże z kamieni, po który bardzo trudno się chodzi.
Pomysł prywatnego przedsiębiorcy na nowe targowisko na Transbudzie nie podoba się władzom miasta. Z nieoficjalnych źródeł otrzymaliśmy informację, że kupcy są zastraszani przez kierownictwo tagowiska tym, że jeśli będą handlować w nowym miejscu to zostaną wyrzuceni z płyty stadionu.
Władze miejskie po raz kolejny zmieniają zdanie, kilka tygodnie temu nie wolno było handlować na alejkach stadionu, cześć kupców odprawiono z kwitkiem dochodziło do walk o miejsca, teraz już można handlować wszędzie byleby kupcy nie przenieśli się na transbud.
Gmina jest zdecydowanie przeciwna nowej inicjatywie, wiceburmistrz Rymarz wyraźnie zapowiedział, że magistrat ma zamiar podnieść stawkę targową do 50zł za m2 w całym mieście po to by zlikwidować także ten targ.
Rada miejska nie jest zachwycona pomysłem kolejnej zmiany w uchwale targowej, która i tak już wzbudziła zbyt wiele kontrowersji.
Kupcy spoza Nysy są oburzeni polityką nyskich władz.
Dzięki zmianom w obowiązującym prawie, od początku roku miasta mogą likwidować opłaty targowe, pomagając w ten sposób kupcom. Warszawa, Lublin i Poznań już tak zrobiły. Hanna Gronkiewicz –Waltz powiedziała :” Targowiska to nie tylko miejsca handlu, ale też spotkań mieszkańców. Dlatego mam nadzieję, że zniesienie opłaty będzie mieć wpływ na aktywizację tej formy działalności”. Ale jak widać Warszawa to nie Nysa i u nas ma być na odwrót?
Napisz komentarz
Komentarze