Chociaż Powiatowy Zespół Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych z siedzibą w Paczkowie, zwany potocznie Domem dziecka jest przepełniony, dzieci z rodzin dysfunkcyjnych wciąż przybywa. Jak dochodzi do tego, że normalna rodzina staje się dysfunkcyjna, jak powstają takie sytuacje, w których podejmowane są decyzje o odbieraniu dzieci.
Dziecko ma prawo do zabawy, do beztroski, a zamiast tego w rodzinach dysfunkcyjnych to na dzieci często spada ciężar życiowych problemów. Ciężar, który powinni dźwigać dorośli, ale z jakichś powodów nie chcą lub nie potrafią. Dlatego też, po przyjęciu dzieci do placówki, wychowawcy prowadzą intensywną pracę z rodzicami, dając im drugą szansę i wskazując drogę do poprawy. Dla dzieci jest to szansa na skrócenie pobytu w Domu dziecka.
Z siedemdziesięciorga dwojga dzieci przebywających w placówce w ubiegłych latach do domu rodzinnego powróciło zaledwie dziesięcioro. Zdarza się jednak tak, że po jakimś czasie dziecko znowu musi opuścić rodzinę i wraca do placówki. Za każdym razem jest to ogromnie dramatycznym przeżycie.
Kuratorzy rodzinni, asystenci, pracownicy socjalni - te osoby podejmują decyzje, często trudne, o zabraniu dzieci rodzicom. Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych powinny trafiać do rodzin zastępczych, a tych brakuje. Obecnie w powiecie są 122 rodziny zastępcze, gdzie przebywa 180 dzieci, ale to jest za mało. Dziwi fakt, że pomimo wzrostu gospodarczego, podniesienia jakości życia, liczba dzieci w placówkach nie maleje.
Dziś rodziny doświadczają zwiększonego wsparcia ze strony państwa w ramach rządowego programu 500+. Czy te dodatkowe środki coś zmienią, pomogą wyjść z biedy i niewydolności wychowawczej rodzinom patologicznym ?
Bóg dał - Bóg wykarmi? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Życzymy każdemu, aby miał tyle dzieci ile mu się zamarzy. Mamy przecież do tego pełne prawo i w teorii nic nikomu do tego. Dopóki oczywiście dzieci te żyją w godnych warunkach, są otaczane miłością i mają zapewniane podstawowe potrzeby.
Napisz komentarz
Komentarze