Podczas wizji lokalnej wykonano 22 wykopy. Jacek Tarnowski, naczelnik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w nyskim starostwie informuje, że właściciel terenu częściowo przyznał się do winy, jednak nie potrafił wyjaśnić, dlaczego odpady znalazły się pod ziemią.
Właściciel wyznał, że to jest błąd ludzki, incydent. Przyznał się do tego, na czym zostali złapani podczas interwencji policji na gorącym uczynku, czyli do przyjęcia tej jednej wywrotki.
Według wstępnych szacunków na terenie byłej biogazowni mogło dojść do zakopania 1000 ton odpadów. Liczba ta może jednak być większa, nawet dwukrotnie.
- Śledztwo prowadzone jest w kierunku przestępstwa z artykułu 183. §1 Kodeksu Karnego, to jest nielegalnego składowania odpadów w sposób, który może powodować istotne obniżenie jakości powierzchni ziemi, wód gruntowych, bądź też zagrażać życiu i zdrowiu ludzi - powiedział mediom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar. Za ten czyn grozi do 5 lat więzienia
Postępowanie w na razie w sprawie, bo nie postawiono nikomu jeszcze zarzutów prowadzi Prokuratura Rejonowa w Nysie. Równocześnie Urząd Gminy w Kamienniku wszczął postępowanie administracyjne mające na celu zmuszenie właściciela terenu do uprzątnięcia śmieci.
Napisz komentarz
Komentarze