Nyska fontanna to tryskające z chodnika podświetlane strugi wody. Pod ciężarem samochodu zapadła się część konstrukcji wodnej atrakcji. Cała instalacja znajduje się pod chodnikiem. Uszkodzeniu uległy m.in dysze wodne.
Ten fragment ulicy zamkniętej jest całkowicie wyłączony z ruchu samochodowego i obowiązuje tu bezwzględny zakaz ruchu. Fontanna jest tak skonstruowana by wytrzymać ciężar przechodniów, jednak samochód dostawczy o masie 3,5 tony to zbyt wiele. Do wypadku doszło podczas manewru nawracania. Do wydobycia samochodu potrzebny był specjalistyczny sprzęt pomocy drogowej.
- Oszacowany na szybko koszt naprawy fontanny do kilkanaście tysięcy złotych - mówi wiceburmistrz Piotr Bobak. Właściciel firmy, której samochód wpadł do fontanny wstępnie zadeklarował burmistrzowi, że jest gotów pokryć koszty naprawy z własnej kieszeni. Dodał także, że sprawca wypadku to jego najbardziej doświadczony kierowca z wieloletnim stażem, a samochód, który wpadł do fontanny był nowy dopiero co wprowadzony do użytkowania.
- Konstrukcja jest obliczona na ruch pieszy i w tym zakresie jest bezpieczna - powiedział nam wiceburmistrz Marek Rymarz.
Swojego rozczarowania nie kryje komendant straż miejskiej Grzegorz Smoleń - Prosimy, informujemy, apelujemy! Drodzy kierowcy patrzcie na znaki! Czasami naprawdę ręce opadają. - żalił się komendant.
Napisz komentarz
Komentarze