Spór prawny dotyczy kryteriów przyznawania pierwszeństwa do otrzymania świadczenia. Sąd uznał, że nie ma podstaw prawnych do zastosowania kryteriów zgodnie, z którymi osoby samotnie wychowujące dzieci maja prawo do otrzymania bonu w drugiej kolejności po pełnych rodzinach. W praktyce, po zaspokojeniu pierwszej grupy osób gmina przesuwa środki przeznaczone na bon na inne cele, przez co dla kolejnych osób spoza pierwszej grupy świadczeniobiorców pieniędzy już nie ma.
Sąd (WSA w Opolu) dwukrotnie orzekł, że kryteria te są niezgodne z prawem. Jednak wyrok ten w praktyce nie odniósł skutków prawnych, bowiem uchwały, wobec których orzeczono niezgodność z prawem w momencie wydania wyroku nie były już w obiegu prawnym, czyli w międzyczasie były zastępowane nowymi uchwałami. Nowe uchwały wprowadzały pewne modyfikacje, jednak kluczowe kwestie będące przedmiotem sporu prawnego pozostawały bez zmian.
Obecnie bon wychowawczy przyznawany jest na podstawie kolejnej wersji uchwały. To tę uchwałę zaskarżył wojewoda do WSA. Mógł to zrobić wcześniej, to znaczy do 30 dni od opublikowania jej treści. Wówczas nie musiałby kierować sprawy do sądu, lecz w ramach przysługującemu urzędowi wojewody tzw. rozstrzygnięcia nadzorczego nie dopuściłby do jej wejścia w życie. Nie zdecydował się na to w ustawowym terminie 30 dni, mimo, że kiedy miało to miejsce znał już dwa wyroki wobec poprzednich nie uchwał.
- Jestem zdziwiony reakcją służb wojewody - decyzję komentuje burmistrz Kordian Kolbiarz. - Wcześniejsze uchwały o bonie, które miały bardziej rygorystyczne kryteria, nie budziły wątpliwości nadzoru prawnego wojewody. - tłumaczy burmistrz Nysy.
I tu burmistrz ma ma słuszność, bowiem trudno wytłumaczyć zmianę podejścia wojewody do sprawy bonu inaczej niż w kategorii polityki. Dziś wojewoda zbliżył swoje stanowisko do stanowiska sądu administracyjnego. Czy nyski bon będzie musiał ulec zmianie, czas pokaże.
Napisz komentarz
Komentarze