Każda szkoła decydowała samodzielnie.
Nyski "Rolnik" powrócił do pracy już w czwartek 25 kwietnia, czyli na dwa dni wcześniej przed oficjalną decyzja związku. Podobnie różne było podejście do konferencji klasyfikacyjnych.
- Głuchołaskie liceum nie przystąpiło do strajku i tam wszystko odbyło się zgodnie z planem.- wyjaśniał naczelnik Darowski. W zespole szkół w Paczkowie doszło do zawieszenia strajku i klasyfikacja odbyła się 17 kwietnia. W Ekonomiku zawieszono strajk 18 kwietnia i także przeprowadzono klasyfikację uczniów. Po radzie pedagogiczne strajk wznowiono. W Nysie klasyfikacja przed podjęciem strajku została dokonana w Rolniku. W Zespole Szkół Artystycznych także klasyfikacja odbyła się przed strajkiem.
W nyskim Carolinum, sklasyfikowano uczniów 24 kwietnia. Co ciekawe bez przerywania strajku. Dyrektor placówki stwierdziła nawet, że strajk trwa w godzinach 8:00 - 15:00. Dodała także, że do ostatniej chwili ni ebyła pewna czy będzie kworum konieczne do podjęcia uchwały klasyfikacyjnej.
Inaczej w Centrum Kształcenia Ustawicznego czyli w nyskim Mechaniku. Tam strajk zawieszono na jeden dzień (24.04) by dopytać uczniów, wystawić oceny i dokonać klasyfikacji. następnego dnia strajk wznowiono, by zwiesić go ponownie zgodnie z decyzją ZNP 27 kwietnia.
Nauczyciele Mechanika zwrócili także uwagę na błędna informację, która miała zostać podana przez naczelnika wydziału oświaty starostwa powiatowego wo Nysie Kazimierza Darowskiego, według, której straj został zawieszony w tej szkole na czas świąt od 18 kwietnia do wtorku 23 kwietnia. Przedstawiciel strajkujących poinformował, ze to nieprawda.
To nietypowy strajk.
Jesteśmy przyzwyczajeni, że strajk jest prowadzony w zakładzie pracy. Tu było nieco inaczej. Forma strajku była odmienna, bowiem według wytycznych ZNP nauczyciele strajkowali w godzinach pracy, ale tylko tych dydaktycznych. Taka koncepcja kłóci się z 40 godzinnym tygodniem pracy. Problem ile tak naprawdę pracuje nauczyciel widać podczas dyskusji o pensum, które dziś wynosi 18 godzin tygodniowo przy tablicy. Nauczyciele tłumaczą, że faktyczny wymiar godzinowy ich pracy znacznie przekracza 18 godzin przy tablicy, dlatego nie zgadzają się na zwiększenie pensum. W wypowiedziach medialnych ze strony środowiska pedagogów słyszymy nawet, że nauczyciel pracuje ponad 40 godzin w tygodniu, bo całą dodatkową pracę związaną z przygotowaniem zajęć, sprawdzaniem prac czy wypełnianiem dokumentacji nauczyciele wykonują poza szkołą. Jednak strajkować w pełnym wymiarze nie zamierzali. Więc dziennikarz kilkakrotnie nie zastał w szkołach nikogo ze strajkujących, albo placówki były po prostu zamknięte. W stwierdzeniu, że nauczyciele strajkowali w domu jest więc nieco prawdy.
Co na to uczniowie.
Maturzyści mieli kilka tygodni wolnego. Ten czas przeznaczyli na odpoczynek i naukę. Wielu z nich brało w tym czasie dodatkowe korepetycje by nie wypaść z formy. Kto udzielał tych korepetycji. Tu chyba nie ma wątpliwości, że strajkujący nauczyciele. Uczniowie zapytani ana ulicy mówią, ze są w dobrych nastrojach, jednak do ostatniej chwili obawiali się, że do matur może nie dojść.
Co dalej.
Strajk zawieszony, ale to nie koniec działań. ZNP rekomenduje nauczycielom, by prowadzili protest włoski. „Rekomendujemy włoski protest: pracujemy tylko tyle, ile zobowiązują nas do tego przepisy prawa oświatowego i tylko w oparciu o to, co znajduje się w miejscu naszej pracy i co zapewnia nam pracodawca” – czytamy w oświadczeniu związku. Decyzję podjęto 26 kwietnia 2019 roku. - Dziś zawieszamy strajk, ale walka trwa i będzie trwała do skutku – zapowiedział Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Nie ma wątpliwości, ze strajk został silnie upolityczniony. nauczyciele domagają się wyższych płac. Ale wszyscy zdają sobie sprawę, że by komuś dać, komuś innemu trzeba zabrać. Skuteczna walka z wyłudzeniami VAT pozwoliła rządowi na ambitne programy społeczne. Skąd teraz wziąć pieniądze? Można by zabrać się za dziką reprywatyzację. Jednak tu nie ma zgody np. prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który zgodnie z linią swojej poprzedniczki blokuje rozliczenie warszawskiej mafii reprywatyzacyjnej. Natomiast lider PO, Grzegorz Schetyna chce likwidować górnictwo, czy to pomysł na ekologię, oszczędności przeznaczone dla nauczycieli, czy tylko retoryka wyborcza?
Napisz komentarz
Komentarze