Szkoła na wakacjach?
Szkoły i przedszkola były zamknięte przez 18 dni. Uczniowie nie mieli zajęć. Egzamin gimnazjalny oraz ósmoklasistów został przeprowadzony bez większych trudności.
W czwartek (25 kwietnia) w Porannej rozmowie w RMF FM wiceminister edukacji Maciej Kopeć pytany o kwestię odrabiania zajęć w szkołach, które podjęły strajk, odpowiedział: - Nie widzę na razie takich możliwości, żeby w ten sposób podejmować decyzje i "odrabiać" te zajęcia. Tak naprawdę o tych zaległościach decyduje nauczyciel i dyrektor szkoły.
- W skali kraju strajkowało około 50 proc. szkół, czyli inaczej mówiąc - trudno w każdym przypadku, całościowo, mówić o jakiejś jednej decyzji, która w cudowny sposób rozwiąże wszystkie problemy. Tak się po prostu nie da - stwierdził Maciej Kopeć.
Nauczyciele chcieliby dostać pieniądze za strajk.
Zgodnie z przepisami strajkujący pracownicy tracą prawo do wynagrodzenia. Samorządy teoretycznie mogą pomóc strajkującym nauczycielom, nie zabierając tych pieniędzy ze szkolnych budżetów. Wtedy o ich wykorzystaniu decyduje dyrektor szkoły, ale dyrektor może zapłacić tylko za pracę.
Decyzję o pozostawieniu kwot potrąconych z wypłat nauczycieli za czas strajku do dyspozycji dyrektorów podjęło wiele organów prowadzących, m.in. prezydenci Opola i Kędzierzyna-Koźla. Samorządowcy i dyrektorzy musza pamiętać, że mogą działać wyłącznie w ramach prawa. Nie można więc tak po prostu zapłacić nauczycielom za strajk.
Teoretycznie możliwe jest, że dyrektor rozdysponuje te środki na organizację dodatkowych zajęć dla uczniów, lub przyzna nagrody, lub wypłaci dodatki motywacyjne. Dodatki takie mogą być jednak wypłacane w ramach regulaminów i limitów ustalonych przez radę miasta.
Napisz komentarz
Komentarze