O wycieku ścieków komunalnych z kanalizacji w Otmuchowie do Jeziora Nyskiego inspektorów poinformował nie Otmuchów, ale nyska spółka AKWA odbiorca ścieków. Dlatego, że zauważyła, że z Otmuchowa płynie znaczeni mniej ścieków. Poinformował media Krzysztof Gaworski. Wojewódzki inspektor dodał, że choć wyciek jest duży (17 tysięcy metrów sześciennych), to rozłożony w czasie. Dlatego temu realne szkody ekologiczne nie są znaczne.
Według Gaworskiego, winę za to ponosi gmina Otmuchów, bo nie dopilnowała przebiegu prac budowlanych przy ulicy Roosevelta, gdzie przy zrywaniu nawierzchni doszło do uszkodzenia studzienki kanalizacyjne, ścieki miały przez to przedostać się do rowów melioracyjnych i dalej potokiem Janowickim wprost do rzeki i Jeziora Nyskiego.
Dlaczego nie było reakcji burmistrza? Tego nie wiemy. Fakty jednak są takie, że gmina na tej awarii zaoszczędziła ok 70 tys złotych. Wiemy również, że Otmuchów musi zapłacić nyskiej AKWIE karę ok 120 tys za wcześniejsze ścieki, które były złej jakości. Świadomie, czy też nie w ten sposób burmistrz Jan Woźniak zaoszczędził już na połowę długu wobec oczyszczalni.
Oprócz zawiadomienia do prokuratury WIOŚ zawiadomił także spółkę Wody Polskie, bo okazało się, że ścieki były rozcieńczane, wodą z rzeki pompowana przez OSP wprost z koryta do przepompowni. Proceder ten według naszych informacji trwał latami.
Napisz komentarz
Komentarze