Rodzina Pana Roberta użytkuje działkę od 25 lat, trzy lata temu Robert przepisał działkę na siebie. W ostatnich 2 latach zajął się porządkowaniem. Na jesień ubiegłego roku wyremontował altanę. W jego ocenie choć działka nie jest na razie wzorcowa w okresie wegetacji roślin wygląda całkiem ładnie.
- Pamiętajmy, że zdjęcia do materiału robimy w lutym, na wiosnę będzie pięknie - mówi o tym kawałku ziemi działkowiec.
Pan Robert jest młodym człowiekiem, pracuje i nie ma zbyt wiele czasu na dopieszczanie ogródka, ale zależy mu na zachowaniu działki. Jednak zarząd ogródków działkowych wziął jego działkę na celownik. Zakwestionował wysokość Tui, stwierdził, że leszczyna nieprzepisowo przechodzi przez ogrodzenie, wytykał zbyt późne koszenie trawy. Krytykował zbyt wysoki świerk. Komisja pod kierownictwem prezesa zarządu działkowców zaczęła wysyłać upomnienia. Niestety Pan Robert nie odebrał na czas korespondencji, która przychodziła na adres jego matki, która jest starszą osobą.
W styczniu tego roku zadzwonił do niego prezes ogródków z informacją, ze działka przeszła na własność ogródków z powodu wypowiedzenia umowy dzierżawy z powodu niedostosowania się do regulaminu ROD. Pan Robert żali się, że prezes nie znalazł wcześniej jego telefonu kiedy wysyłał pisma, a teraz kiedy ich nie odebrał i minęły terminy już nie miał z tym problemu.
Działkowiec czuje się pokrzywdzony. Wskazuje nam, jedną po drugiej inne działki, które w podobny sposób naruszają regulamin. Są tuje przekraczające 3 m, które można liczyć w dziesiątkach. Są Świerki wysokie jak w lesie, które zacinają sąsiednie uprawy. Gdyby ktoś chodził z linijką znalazł bez setki drobnych uchybień, jednak postępowanie dyscyplinarne prowadzone jest tylko wobec niego.
- Czy zarząd nie traktuje wszystkich działkowców jednakowo? - Pan Robert zadaje retoryczne pytanie.
Prezes poinformował Działkowca, że pozostaje mu tylko droga sądowa. Pan Robert uważa, że to zła wola.
Napisz komentarz
Komentarze