Czymże jest widoczne na zdjęciach zamulenie dna potoku? Według opinii naszych informatorów to pozostałość po ściekach, które tą drogą dostały się do rzeki. Jednak co ciekawe zamulenie ustępuje już po kilkudziesięciu metrach idąc w górę potoku Janowickiego.
Budowla na prawo od potoku na tej wysokości to przepompownia, w której znajduje się zbiornik na ścieki i zespoły pomp. Czy to możliwe, żeby ścieki popłynęły z tego miejsca? Kierownik wodociągów mówi, że nie.
Skąd zatem osad jaki widać wyłącznie na tym odcinku potoku?
Naczelnik wydziału inspekcji opolskiego WIOS Ewa Karczyńska poinformowała nas, że próbki wody pobierane przez kontrolerów zaczerpnięte zostały najprawdopodobniej z potoku poniżej i powyżej zakończenia rowu melioracyjnego prowadzącego z okolicy ulicy Roosevelta. Czyli kilkaset metrów wyżej.
Według naczelnik z WIOŚ, próbki przy samej rzece nie były pobierane. A szkoda, bo na naszych zdjęciach wyraźnie widać, że 10 stycznia do rzeki wpłynęło coś zupełnie innego koloru niż zwykła woda.
Skąd wypłynęły otmuchowskie ścieki, to ważne pytanie, bowiem zanieczyszczenia, które dostały się do rzeki, a z nią do jeziora mogą być źródłem sinic, które trapią letników każdego lata, i niestety na nic perlatory radośnie tryskające wodą w pobliżu plaży. Przecież nikt nie chce taplać się w brei przypominającej ściek.
To co ponadto ciekawe i wynika z otrzymanych niedawno dokumentów, to nie ma wątpliwości, że awarie w otmuchowskich wodociągach trwają od początku listopada. W piśmie jakie skierowała gmina do oczyszczalni prowadzonej przez nyską AKWĘ czytamy o tym ze szczegółami.
Widzimy kolejne daty stwierdzonych awarii. Tym samym wypowiedz burmistrza z 11 stycznia uznajemy za niefortunną próbę ukrycia problemu trwającego od dawna. Jan Woźniak początkowo twierdził, że awaria z 10 stycznia trwała kilka godzin.
więcej w materiale...
Napisz komentarz
Komentarze