Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 11:46
Reklama

Tytuł człowieka roku NTO można zdobyć za kilkanaście tysięcy zł.

Nowy rok to czas podsumowań, wręczania nagród, wyłaniania osobowości minionego roku. Takie przedsięwzięcia to niezły biznes, i powiedzmy sobie szczerze swego rodzaju manipulacja. Niestety widzowie i czytelnicy najczęściej nie są tego świadomi.
Tytuł człowieka roku NTO można zdobyć za kilkanaście tysięcy zł.

 

Niemiecki wydawca Polska Press wchodzący w skład giganta medialnego  Verlagsgruppe Passau plebiscyty organizuje na dużą skalę. I tak mamy człowieka roku w dziedzinie osobowość, kultura, działalność  charytatywna. Do tego przedsiębiorcy roku w zależności od regionu w większej lub mniejszej ilości podkategorii. Co najciekawsze, i tu dochodzimy do sedna, głosowanie jest płatne poprzez SMSy premium lub dodatkowe prenumeraty elektroniczne.

Sms kosztuje 2,46 zł z VAT niby niewiele, ale po przeliczeniu ilości głosów oddanych w konkursie i przemnożeniu przez tę kwotę, w 2017 r. na terenie najmniejszego województwa w Polsce, czyli opolskiego, Nowa Trybuna Opolska uzbierała prawie 40 tys. głosów. W przeliczeniu na SMSy to ponad 90 tys zł. Ale już Dziennik Zachodni wydawany na Śląsku, gdzie jest znacznie liczniejsza populacja w takim samym plebiscycie, liczył głosy w setkach tysięcy.
W głosowaniu w kategorii osobowość roku można jeszcze przyjąć, że większość głosów oddawana jest w sposób spontaniczny z sympatii dla kandydatów. Jednak w kategorii przedsiębiorca roku to byłoby już bardzo ryzykowne założenie.

Dla przykładu Patryk Jaki, najpopularniejszy polityk z opolskiego w konkursie samorządowiec roku otrzymał około 3 tys. głosów. W kategorii przedsiębiorca, dość niszowe przedsiębiorstwo z pod Głuchołaz zdobyło aż 4,5 tys głosów.
W naszej ocenie szczytem naiwności byłoby sądzić, że przedsiębiorca nie głosował sam na siebie. Trzeba mieć świadomość, że 4,5 tys. głosów w głosowaniu SMS wymagało budżetu 11 tys. zł.  Czy wydatek się opłacił? Prawdopodobnie tak, ponieważ ceny artykułów sponsorowanych w dzienniku idą w tysiące  zł. Więc uzyskanie tytułu przedsiębiorca roku może się bardziej opłacić niż artykuły sponsorowane. W takim wypadku wydatek 11 tys. złotych to koszt reklamy. Ciekawe jest tylko w jaki sposób firmy księgują te koszty?

Jaki z tego wniosek? Nagrody w tego typu konkursach są w znacznej mierze po prostu w ukryty sposób "kupowane". Czy to jest etyczne z punkt widzenia wydawcy? Na pewno nie, ale to całkiem niezły interes. W skali Polski w ramach samej niemieckiej grupy Polska Press warty kilka milionów za akcję. Polska Press takich akcji prowadzi przynajmniej kilka oprócz postaci roku np. świeć z Energą  - http://www.swiecsie.pl/  - konkurs na najlepsze ozdoby świąteczne także jest organizowany przez tę firmę, a organizatorów tego typu akcji jest w Polsce wielu.

Ale to nie wszystko. Na zakończenie dochodzimy do jeszcze ciekawszej akcji typu plebiscyt, organizowanej przez Polska Press przy okazji wyborów. Ten SMSowy plebiscyt nazwany jest "prawyborami". Jednak niewiele ma wspólnego z tą nazwą, bowiem organizowany jest w terminie kampanii wyborczej, a głosowanie SMS zamykane jest przed samą ciszą wyborczą.

Gazeta bez procedury zgłaszania kandydatur pozyskuje listy wszystkich kandydatów wprost z biura wyborczego. Następnie uruchamia głosowanie SMS, a wyniki zmieniającego się w czasie rzeczywistym rankingu prezentuje w Internecie i wydaniach drukowanych gazety. Wyniki tego budzącego wątpliwości plebiscytu, a właściwie należałoby powiedzieć płatnej reklamy wyborczej, nie mają nic wspólnego z ideą prawyborów.
Skąd te wnioski? Ano stąd, że wspomniany wcześniej minister Patryk Jaki w plebiscycie gazety w  2015 dostał zaledwie 90 głosów. W rzeczywistości w wyborach uzyskał najlepszy wynik w opolskim i 30 tys. głosów.

Nie ma wątpliwości że całe przedsięwzięcie to blaga i dziennikarska kompromitacja, ale jednocześnie dobre pieniądze dla gazety. Jednak jest jeszcze drugi aspekt dotyczący legalności tego procederu. Zapytany komisarz wyborczy Joanna Maksymowicz z opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego wyjaśnia, że właściwą organem do badania naruszeń kodeksu wyborczego są organy ścigania. Dodaje także, że kodeks wyborczy jest pełen niejasnych zapisów, co nie ułatwia jednoznacznego oddzielenie wydatków na kampanię od ogólnej promocji organizacji partyjnych.

Podsumowując przepisy nie mówią wprost o dopuszczalności lub nie tego typu akcji, a być może powinny, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że w tym wypadku nie chodzi o żadne prawybory czy badanie opinii publicznej, tylko po prostu o niemałe pieniądze i co gorsza wprowadzanie opinii publicznej w błąd.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Wstydurumieniec 30.01.2019 10:26
A to bestie cwane aż chce się rzec ... Przepraszam was Niemcy, przezacni Germanie, za Grunwald, Drzymałę i Wrześnię https://www.youtube.com/watch?v=AKuR1Fx691U

Jola Barska 24.01.2019 19:45
Barska sobie też kupiła jakąś "koronę Europy". wpłacało się kasę, publiczną rzecz jasna, i się dostawało nagrodę "publiczności".

Chriss 23.01.2019 16:03
nie rzuci bo więcej na tym straci niż zyska -

Ernest H 23.01.2019 12:32
teraz Verlagsgruppe Passau rzuci się na lokalne media ze swoimi prawnikami, żeby bronic utargu z tych "cudownych" plebiscytów. W skali Polski to parę milionów stuka.

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LucyferTreść komentarza: Szemrany gość, ma monopol na wszystkie okoliczne spotted, usuwa niewygodne komentarze, obraża ludzi, hipokrytaData dodania komentarza: 23.09.2024, 21:01Źródło komentarza: Kolejna granica lansu przekroczona - Marcin Janik promował cudze imprezy, jako własne.Autor komentarza: AKTreść komentarza: DzieciorobData dodania komentarza: 16.09.2024, 17:00Źródło komentarza: Kamil Bortniczuk został ojcem po raz piąty. Ministrowi urodził się syn.Autor komentarza: JuraHuraTreść komentarza: Prawdę powiedziawszy, taki ++uj jak Prezes Wczałkosky nie ma prawa bytu w europie już. To już kur== było i kto mu na to wszystko pozwala? Jakie są wpływy na jego osobę, a jakie wypływy publicznej?Data dodania komentarza: 14.09.2024, 19:14Źródło komentarza: Prezes SIM opolskie do prokuratury? „Działalność na szkodę spółki”Autor komentarza: BejbyGrillTreść komentarza: Boss Wyczałkowski. Miszczunio we wchujolataniu ze wszystkimi – z prawem włącznie ;)Data dodania komentarza: 14.09.2024, 15:20Źródło komentarza: Prezes SIM opolskie do prokuratury? „Działalność na szkodę spółki”Autor komentarza: KatherinaTreść komentarza: Prezesso Particolaree interesso! Kuktas już dawno powinien siedzieć za Paczków.Data dodania komentarza: 14.09.2024, 15:03Źródło komentarza: Prezes SIM opolskie do prokuratury? „Działalność na szkodę spółki”Autor komentarza: M. MikołajczykTreść komentarza: Prezes Wyczałkowski? Prezes czego? PREZES ROZPIE...LACZY PUBLICZNEJ FORSY. KRÓTKO. CIACH! Do pierdla po szybkim procesie – NIK, Sąd, Pierdel ZK Nysa. :) PS. Nikt z mieszkańców Osiedla Zwycięstwa nie prosił ARN o ten rozbuchany monitoring i Mieszkańcy mają również pytania: - Jaka firma i w jakiej kwocie (faktura za usługę) zrealizowała to konkretne zlecenie z ARN. - Kto nagrywa i przechowuje zapisy z kamer? - Kto i kiedy podpisał umowę na zgodę nagrywania i przechowywania danych z zainstalowanych kamer?Data dodania komentarza: 14.09.2024, 14:54Źródło komentarza: Prezes SIM opolskie do prokuratury? „Działalność na szkodę spółki”
Reklamadotacje rpo
Reklama