Gdy czytamy o cudownym rozwiązaniu technologicznym, dzięki któremu można spalać o 1/3 paliwa mniej, natychmiast serca ekologów drgają w przyspieszonym rytm wielkiej radości. Redukcja gazów o 30% to skok technologiczny warty 10-ciu nagród Nobla. Wszyscy byliby szczęśliwi - za wyjątkiem firm wydobywających ropę naftową. Przepraszam za sarkazm.
Naukowiec tłumaczy z wypiekami na twarzy coś co trudno zrozumieć zwykłemu śmiertelnikowi: (powtarzam za radiem Opole) -
- Możemy to porównać do strzykawki, w której zamkniemy otwór dolotowy. Jeżeli spróbujemy zasysać powietrze a otwór strzykawki zatkamy, to poczujemy opór. Natomiast idea tego urządzenia jest taka: jak wytłaczamy z tej strzykawki powietrze, czyli w silniku idziemy w stronę sprężania, to potrafimy zatkać tę końcówkę w chwili, kiedy nam jest to potrzebne a nie - tak jak to jest w tradycyjnym silniku - że ona jest cały czas zamknięta.
Cokolwiek miałoby to znaczyć Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki na budowę urządzenia przyznało około 1 mln złotych dotacji, do pracy zaproszono zespół naukowców z Politechniki Opolskiej, profesorów Bronisława Tomczuka i Andrzeja Waindoka. W projekcie brali udział także doktor Andrzej Błochowicz i doktor Paweł Kurtasz ze spółki BSTC z Opola.
Profesor Jarosław Mamala, który jest prezesem Parku Naukowo-Technologicznego w Opolu, dodaje, że pomysł opracował siedem lat temu a wykonany został w całości przez naukowców i przedsiębiorców z Opola.
Uwielbiam bohaterów i gdy czytam takie historie zastanawiam się czy:
a) to piękny sen
b) mamy do czynienia z geniuszem
c) mamy do czynienia z naukowcem... mitomanem
d) mamy do czynienia z bezmózgim dziennikarzem, który nie rozumie o czym pisze i co sie do niego mówi
Napisz komentarz
Komentarze