Sprawa rozpoczęła się, gdy koledzy z którymi spędzał czas oskarżyli go o handel amfetaminą. Dlaczego donieśli na kolegę? Z jednego z wątków można wywnioskować, że jeden z nich podejrzewał go o romans ze swoją żoną.
Marcin N. rzeczywiście pracował z żoną kolegi. Na pytanie sędziego potwierdził, że motywem mogła być zazdrość. Oskarżony przyznał, że posiadał narkotyki: marihuanę, amfetaminę i mefedron, jednak utrzymuje, że nimi nie handlował. Drugi zarzut to sprzedaż narkotyku osobie małoletniej Marcelowi J. Oskarżony tłumaczył, że był przekonany, że osoba ta jest pełnoletnia. Po zeznaniu Marcina N. wysłuchano zeznań Marcel J., który potwierdził, że kupował od oskarżonego amfetaminę płacąc 20 złotych za "działkę". Dodał także, że, kiedy kupował narkotyk chodził do drugiej klasy gimnazjum, a Marcin N. o tym wiedział. Oskarżony wyjaśniał, że był przekonany, że Marcel jest dorosły ponieważ jak powiedział był wytatuowany i spożywał piwo.
Jeśli sąd uzna, że Marcin N. udostępniał małoletniemu środki odurzające może trafić do więzienia na 3 lata. W przypadku potwierdzenia pozostałych zarzutów grozi mu 10 lat więzienia. Oprócz handu środkami odurzającymi 28-letni mieszkaniec powiatu nyskiego oskarżony jest o posiadanie 77 gramów amfetaminy, 7 gramów mefedronu i niecałego grama marihuany.
Napisz komentarz
Komentarze