Poszło o internetowe wpisy skierowane w stronę burmistrza Kordiana Kolbiarza oraz jednego z internautów. Sanocki tłumaczy, że nie nazwał burmistrza wprost durniem lecz Sanocki dodawał, że nie nazwał wprost burmistrza "durniem", a raczej samo wydawanie pieniędzy na pomnik w sytuacji dużego zadłużenia miasta. Jak dodał, "w sensie życiowym burmistrz może być bardzo mądry", o czym świadczy fakt, że zapewnił sobie reelekcję w wyborach. W odpowiedzi na zarzut osoby prywatnej Sanocki stwierdził, że "chyba doszło do jakiegoś przekłamania", bo polemika nie dotyczyła burmistrza. Jak dodał, zastanawia się nad likwidacją kont na portalach społecznościowych, gdyż ma być tam zaczepiany, co kończy się tym, że poseł czasami takiej osobie "odwarknie". Na zakończenie parlamentarzysta zaapelował, że jeśli ma za zostać za swoje zachowanie wywieziony, to niech nie będzie to dalej niż do Władywostoku.
Ten komediowy mało merytoryczny styl Sanockiego jest nysianom dobrze znany z łamów gazety, która poseł kieruje od lat. Sejmowa Komisja etyki poselskiej jednak nie ma w tej dziedzinie takiego doświadczenia jak mieszkańcy Nysy i z przekonania lub dla świętego spokoju po raz trzeci zdecydowała by posłowi zamiast nagany dać upomnienie
Napisz komentarz
Komentarze