Mieszkańcy idąc w pochodzie skandowali, „nie zgadzamy się”, „polska sędzia do Maroka”, czy „sąd pod sąd”. Trasa marszu prowadziła od budynku sądu, przez rynek, ulice celną i potem do parku aleją Lompy. Matka Yasmin ma nadzieje, że decyzje sądu można zmienić. Mieszkańcy uważają, że sąd nie wziął pod uwagę rzeczywistego dobra dziecka.
Sad postanowił by do 24 września dziewczynka wróciła do Włoch by w ten sposób doprowadzić do sytuacji z przed wyjazdu kiedy dziecko mieszkało u matki i ojciec Marokańczyk mógł się z nią widywać. Matka mówi, że to ekonomicznie niemożliwe bo nie ma we Włoszech do czego wracać.
więcej w materiale...
Napisz komentarz
Komentarze